niedziela, 24 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 56 - ostatni

[ 6 lat później ] 
Dziś 8 lipca - nasza druga rocznica ślubu . Za 3 miesiące ma urodzić się nasza córka - Naomi . Do Polski przyjeżdżamy raz na 4 miesiące, więc za często nie widuję się z rodzicami . Z Karolą i Aśką niestety kontakt się urwał. Gdy jestem w Polsce i widujemy się na ulicy mówimy sobie tylko cześć i nic więcej . Jeśli chodzi o Mateusza, sąd wsadził go do zakładu poprawczego dopóki nie ukończy 25 lat . Jeśli chodzi o resztę, Max i Michelle są 3 lata po ślubie i oczekują na przyjście na świat małego Zacka . Jay i Klaudia zaręczyli się kilka miesięcy temu, a ślub przewidują na przyszły rok. Siva i Jessica także będą mieli 3 lata po ślubie, zaś Tom i Paulina wychowują dwójkę uroczych, sześcioletnich bliźniaków - Sam'a i Jessicę . Ja i Max mamy ten zaszczyt i jesteśmy ich rodzicami chrzestnymi . Życie każdego z nas potoczyło się tak, jak było przed siedmioma laty . Dalej się przyjaźnimy, a The Wanted nadal koncertują ... 

------------
Dziękuję wam wszystkim za to, że od lutego czytaliście tego mojego fanfica . Gdyby nie wy i wasze komentarze już dawno bym go zakończyła . Dzięki wam uzyskałam : 
- 7990 odwiedzin
- 18 obserwatorów 
- 224 komentarze
Naprawdę wam za to dziękuję, że dawaliście mi siłę, żeby dalej ciągnąć to dno ... Jeżeli chociaż troszeczkę was to zaciekawiło to zapraszam na mojego drugiego bloga . Mam nadzieję, że będzie on lepszy od tego i bardziej wam się on spodoba . -----> http://thewantedandmagic.blogspot.com/ 

czwartek, 21 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 55

Kiedy obudziłam się rano obok siebie nie zastałam Nathana, ale Seev'a
- Co ty tu robisz ?! - krzyknęłam przestraszona, bo po głowie chodziły mi najgorsze myśli
- Ja tu leżę . - odpowiedział
- Tyle to widzę, a gdzie jest Nath ?
- Poszedł w jedno miejsce, a ja mam dopilnować żebyś dotarła tam do wieczora .
- No dobra ... A która jest godzina ?
- 10.25 - odpowiedział patrząc na zegar
- To pora wstawać ... - wstałam z łóżka i poszłam do łazienki
Zaliczyłam poranną toaletę, ubrałam się i zeszłam do kuchni . Usiadłam przy stole i zaczęłam robić kanapki . Zaobserwowałam, że Klaudia i Jay cały czas na siebie spoglądają . W pewnym momencie obydwoje wstali, stanęli na środku kuchni i Jay powiedział :
- Sory, ale ja i Klaudia chcemy wam coś powiedzieć !
- To nie możecie później ? Zaraz Tom mi kanapkę zeżre ! - zareagował Max
- To zrobisz sobie nową !
- Chcemy wam powiedzieć, że ja i Jay oficjalnie jesteśmy parą . - powiedziała Klaudia
- I co ? Tom ci nie zżarł kanapki !
- Nie zżarłem, bo z wrażenia nie zdążyłem ! - powiedział dość głośno Tom
- I o to nam chodziło ... - Jay pocałował Klaudię w policzek i objął w pasie
- Dobrze, dobrze ... Kolejni zakochani, ale Michelle, Jessica, Paulina i Klaudia mają uszykować Maję na ... - Siva zaciął się w samą porę
- Dobra, już po nie dzwonię . - powiedział Jay
W końcu zjadłam śniadanie w świętym spokoju . Dopiero gdy przyjechały dziewczyny zaczął się krzyż pański . Wpadły do domu jak opętane z ok. 10 torbami . Natychmiast zabrały mnie na górę, wręczyły torby i kazały przymierzać każdą sukienkę, która tam była . Zmierzyłam chyba z 16 sukienek, ale zdaniem dziewczyn najładniej wyglądałam w ostatniej . Była to czarna bombka na cienkich ramiączkach . Do tego ubrałam swoje czarne szpilki na platformie . Michelle wzięła mnie do łazienki i zrobiła próbny makijaż i dobrała biżuterię . Nie wiem po co one robiły wszystko próbne, jak za pierwszym razem wyszło cudownie . Po wszystkim dziewczyny kazały mi się przebrać i zdjąć biżuterię . Mogłam zostawić tylko makijaż . Kiedy przebrałam się w normalne ciuchy dziewczyny wyciągnęły mnie na jakiś spacer . Przeszłyśmy kilka ulic, ale stwierdziłyśmy, że jest nam za gorąco, więc wróciłyśmy do domu . Gdy weszłam do pokoju, dostrzegłam na łóżku jakąś kartkę . Podeszłam, wzięłam ją w ręce i zaczęłam czytać : O 19 pod dom przyjedzie taksówka . Wsiądź do niej, a ona zawiezie Cię do mnie . Jeśli pamiętasz słowa, które powiedziałem ci przy recepcji, kiedy byłaś tu pierwszy raz, to zrób tak samo . Będę na Ciebie czekał przed tym miejscem . Do zobaczenia . Twój Nath . : * 
Spojrzałam na zegarek . Była godzina 16 . Poszłam więc do łazienki, aby zrobić loki . Trochę pomogła mi w tym Michelle . Potem poszłam ubrać sukienkę i biżuterię . Wyrobiłam się akurat na 18.50, więc usiadłam w salonie . Obok mnie usiadł Max i powiedział :
- Musze porozmawiać z tobą na pewien temat ... - zaczął się śmiać
- Tak ? Na jaki ?
- Wiesz ...
- Nie ! - krzyknęłam i wstałam - Nie będę z tobą rozmawiała na ten temat ! - także zaczęłam się śmiać
- Dziękuję ! Ulżyło mi .
Posiedziałam i jeszcze chwilę pogadałam z Max'em . Gdy zauważyłam, że pod dom podjechała taksówka pożegnałam się z nim i wyszłam . Na miejsce dojechałam po 30 minutach . Okazało się, że Nathan chciał mnie po prostu zabrać na London Eye wieczorem . Gdy wysiadłam z taksówki Nathan podszedł do mnie, załapał za ręce i czule pocałował . Podziękował taksówkarzowi za przywiezienie mnie, zapłacił mu i zaciągnął mnie do kolejki . Zapierałam się najmocniej jak mogłam, gdyż on dobrze wiedział, że mam lęk wysokości, lecz niestety, ale weszliśmy na London Eye . Szczerze mówiąc myślałam, że się tam ze strachu zesram . Im wyżej byliśmy, tym bardziej się bałam . Nathan objął mnie, ale nawet ot nie pomogło .
- Słońce, no . Nie bój się . Jesteś już tu drugi raz . - Nath spojrzał mi głęboko w oczy - Drugi raz ze mną .
- I drugi raz przeżywam to samo ...
- Ale ja zrobiłem to właśnie po to, żebyś zwalczyła ten strach .
- Wiem, ale wiesz co jeszcze wiem ?
- Co ?
- Że przy tobie mi się krzywda nie stanie . - pocałowałam go w policzek
- Kocham cię . - uśmiechnął się
- Ja ciebie też .- Nathan czule pocałował mnie w usta
Oparłam głowę o jego ramię i przyglądałam się pięknym widokom Londynu ...

-----------
I przedostatni rozdział mojego bloga skończony :D Cieszycie się ? ;p A ja zapraszam na mojego drugiego bloga i na 4 rozdział :D --------> http://thewantedandmagic.blogspot.com/ + Zachęcam do komentowania tego rozdziału, ale także drugiego fanfica : )

piątek, 8 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 54

Gdy się obudziłam wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni . Kiedy tam weszłam wszyscy po kolei zaczęli podchodzić do mnie, przytulać mnie i mówić, jak im jest przykro .
- Dzięki, ale mam do was prośbę ... - powiedziałam
- Jaką ? - zapytał Jay
- Żebyście traktowali mnie normalnie ... Tak, jak traktowaliście mnie przed tym zdarzeniem . Po prostu zacznę żyć od nowa . Już bez Mateusza, ale za to z Nathanem i z wami . Wiem, że trudno będzie o tym zapomnieć, ale dam radę .
- Na pewno dasz . - powiedział Siva
- Nie ma opcji, żebyś nie dała  ! - dodał Tom
- Wiecie ... Przeszłabym się na spacer ... - powiedziałam
- To możemy z tobą pójść . - powiedział Max
- ... Do galerii . - dodałam
- Oooo ... To ja jestem chętna ! - Michelle wstała i stanęła obok mnie - Ktoś jeszcze ?
W sumie do galerii poszłyśmy wszystkie . Jako jedyna z dziewczyn naprawdę zaszalałam, bo kupiłam 2 pary butów na dość dużej szpilce, 3 bluzki i 2 pary spodni . Michelle kupiła czerwone szpilki na platformie i granatowy żakiet, Klaudia zwykły, biały T-shirt, a Jessica brązową torbę i rozpinaną koszule w kratkę .Tylko Paulina nic sobie nie kupiła . Wróciłyśmy do domu całe szczęśliwe z udanych zakupów . Nathan od razu kazał mi przymierzyć to, co kupiłam, aby mnie obejrzeć swoim " fachowym okiem " . Kiedy juz obejrzał mnie we wszystkich ubraniach wstał, podszedł, pocałował mnie i powiedział :
- Wiesz co ... ?
- Co ?
- Wiesz, że mam cudowną dziewczynę ? - objął mnie w pasie
- Wiesz, że wiem ... ?
- Mhyyym ... Ale skromność ... - powiedział z sarkazmem
- A wiesz, że mam cudownego chłopaka ?
- No baa ... - powiedział dumnie - Bo to ja !
- Właśnie wiem ... I wiem też, że mam szczęście .
- Czemu szczęście ?
- Bo jesteś mój . - uśmiechnęłam się
Nathan spojrzał mi głęboko w oczy, odgarnął lekko włosy z twarzy i czule mnie pocałował ...

----------------
Przepraszam, że taki krótki, ale 55 będzie dłuższy ;D Mam nadzieję, że podobają wam sie te wypociny . ; ) Zachęcam do komentowania :D + Zapraszam na mojego nowego bloga, który także jest o TW -  http://thewantedandmagic.blogspot.com/  - Tutaj też zachęcam do komentowania . :D + Ten rozdział dedykuję wszystkim, którzy go przeczytają i nie zasną . xD

sobota, 2 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 53

Szybko jednak się pozbierałam i poszłam do samochodu . Wsiadłam, zapięłam pas, a Nathan ruszył . Spuściłam głowę w dół i rozpłakałam się .
- Kotku, co się stało ? - zapytał Nathan
- Nathan ... Mateusz ...
- Co Mateusz ?
- Bo on mnie... On mnie zgwałcił ! - zaczęłam szlochać
- Co ?! Zajebię tego skurwiela ! - zaczął się bulwersować - Jedziemy powiedzieć to policji ! Oni muszą to wiedzieć ! A on pierdolił, że cię kocha ... Gówno, a nie kurwa miłość ! Gdyby cię dalej kochał nie zgwałciłby cię !
Gdy dojechaliśmy na posterunek Nathan powiedział policjantowi całą sprawę, a ja dałam wyniki badań . Policjant wziął to ode mnie i powiedział :
- Ten chłopak kazał to pani przekazać . - wręczył mi płytę
- Co tam jest ? - zapytałam
- Nie wiem, nie zdążyłem sprawdzić .
- A mógłby pan to teraz odtworzyć ? - zapytał Nath
- Oczywiście, już puszczam . - policjant odtworzył płytę
Było na niej nagrane jak Mateusz mnie gwałci . Domyśliłam się, że to musiało być wtedy, gdy po raz drugi wstrzyknął mi to coś . Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie oglądam .
- Proszę to wyłączyć ! - krzyknęłam i rozpłakałam się
Nathan przytulił mnie z całych sił, ale widać było, że cały kipi ze złości . Było to dla mnie szokiem, że nie dość, że mnie zgwałcił, to jeszcze to nagrał ! Czułam się w tym momencie jak jakaś menelka, która nie ma pieniędzy i " się sprzedaje " . Było mi z tym źle .
- Panie Sykes. Niech pan zabierze dziewczynę do domu i się nią odpowiednio zaopiekuje, dobrze ? - powiedział policjant - Ona musi odpocząć . Niech pan się postara, aby ona o tym nie myślała . Ja wiem, że to będzie trudne, ale proszę chociaż spróbować .
- Oczywiście . Postaram się . - powiedział - Chodź kochanie . Pojedziemy do domu, zrobię ci jakieś kakao ... - objął mnie - Dziękujemy panu . Do widzenia . - powiedział do policjanta
- Do widzenia . - odpowiedział policjant, a my wyszliśmy i udaliśmy się do samochodu .
Jak wsiedliśmy do samochodu Nathan wyciągnął telefon i zaczął gdzieś dzwonić .
- Hej stary, słuchaj ! Weź pościel łóżko u mnie w pokoju i wstaw wodę na herbatę ... - nastała chwila ciszy - Powiem ci jak będziemy . To nie jest na telefon . Na razie .
Po skończeniu rozmowy Nathan odpalił samochód i pojechaliśmy do domu .
- Z kim gadałeś ? - zapytałam po cichu
- Z Maxem . Powiedziałem mu, żeby zrobił parę rzeczy na nasz przyjazd, żebyś odpoczęła .
- Słyszałam .
- Kochanie, no ! Już się tym nie martw ! Kevin ci powiedział ! Masz 16 lat ! Całe życie przed tobą !
- Taaa ... " Już się tym nie martw " ... Ale to nie ty zostałeś zgwałcony ! I to nie ty masz tą świadomość do cholery ! - krzyknęłam - Nawet nie wiesz, jak ja się teraz czuję ! Czuję się jak najgorszy śmieć ... Jak śmieć, który jest nikomu niepotrzebny !
- Nie mów tak ! Nie jesteś śmieciem ! Jesteś osobą, którą kocham ! I którą będę kochał ! Bo jesteś dla mnie wszystkim !
- Mówisz szczerze ?
- Oczywiście, że mówię szczerze ...
- Wiesz ... Szczerze ci powiem, że te słowa odrobinę podniosły mnie na duchu ...
- Cieszę się ... - uśmiechnął się
Gdy dojechaliśmy na miejsce, od razu poszłam do pokoju Nathana . Położyłam się na łóżku, a Nathan poszedł do kuchni . Dość długo nie wracał, więc domyśliłam się, że opowiada reszcie całe zdarzenie .

---------------
Ale nudą powiało ... ; / Chcę wam powiedzieć, że jeszcze 3 rozdziały i historia tego bloga się skończy, ale tu ------> http://thewantedandmagic.blogspot.com/ jest mój nowy blog, na którym już niedługo pojawi się 1 rozdział . Mam nadzieję, że będzie on lepszy i ciekawszy od tego . :D Zachęcam do komentowania :D

piątek, 1 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 52

Nathan obudził mnie około 11.00, abym zeszła na śniadanie . Wstałam z łóżka, zaliczyłam poranną toaletę, ubrałam się i zeszłam na dół . Zanim weszłam do kuchni zajrzałam zza drzwi kto tam siedzi . Oprócz chłopków siedzieli tam jeszcze Martin, Kevin, Michelle, Jessica, Paulina i Klaudia . Gdy tylko weszłam do pomieszczenia wszystkie dziewczyny wstały, podeszły i przytuliły mnie pytając jak się czuję i w ogóle . Gdy usiadłam przy blacie Martin spojrzał na mnie i powiedział troskliwie :
- Nie martw się . Zaraz z Nathanem pojedziecie na policję, a potem po wyniki badań . Na pewno wszystko będzie dobrze .
- Właśnie ! Masz dopiero 16 lat ! Jeszcze całe życie przed tobą ! Nie możesz się teraz załamywać ! - dodał Kevin
- Dzięki wam za te słowa ... Ja też wierzę, że będzie w porządku . - przytuliłam ich
- Musisz być dobrej myśli . - powiedziała Michelle gładząc mnie po ramieniu
W spokoju zjadłam śniadanie, nałożyłam lekki makijaż i wyszliśmy z Nathanem z domu . Pojechaliśmy na posterunek policji, a stamtąd z paroma policjantami na postój taksówek . Tak pokazałam policjantom drogę, którą biegłam . Gdy doszliśmy do tego domu, nagle przed oczami ukazała mi się scena mojej ucieczki,a w sobie poczułam strach przed tym miejscem . Miałam wrażenie, że zaraz z domu wyjdzie Mateusz, a ja znów będę musiała uciekać . Zatrzymałam się, bo zaczęło mi się robić słabo na widok tego miejsca .
- Kochanie, wszystko dobrze ? - zapytał Nathan zatrzymując się przy mnie
- Tak, po prostu mi trochę słabo ...
- Ale możesz jeszcze trochę iść ?
- Tak, raczej tak ...
Nathan chyba widział moje przerażenie, gdyż mocno mnie objął i szepnął na uch " Już niedługo będzie po wszystkim " . Podeszliśmy z policjantami do wejścia, a oni zapukali do drzwi . Drzwi otworzył Mateusz, a w ręku miał nóż .
- Czego tu ?! - krzyknął grożąc nożem jednemu z policjantów
- Jest pan aresztowany za porwanie tej dziewczyny ! - powiedział policjant wskazując na mnie
- Nakablowałaś na mnie ty dziwko ?! - Mateusz rzucił się do mnie z tym nożem
Policjanci szybko go ode mnie zabrali . Ja mocno przytuliłam się do Nathana wkładając głowę w jego ramię .
- Już pani nic nie grozi . Teraz on pojedzie z nami do aresztu . - powiedział policjant - Może pan zabrać swoją dziewczynę do domu . - dodał kierując wzrok na Nathana
Poszliśmy więc do samochodu . Samochodem pojechaliśmy do szpitala, by odebrać wyniki badań . Gdy dojechaliśmy na miejsce, Nath został w samochodzie, a ja weszłam do budynku . Po krótkiej rozmowie z lekarzem pielęgniarka wręczyła mi wyniki . Kierując się do wyjścia otworzyłam dużą kopertę i zerknęłam w kartkę . Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam . Myślałam, że zemdleję na miejscu ...

-------------
I znów nuuuuda ... ; / Coś mi ostatnio rozdziały nie wychodzą ... ; / Zachęcam do komentowania + Z przykrością muszę was zawiadomić, że jest to jeden z ostatnich rozdziałów tego fanfica ... I nie jestem pewna, czy opłaca mi się zakładać nowego skoro ostatnio spadły statystyki i mało osób odwiedza bloga . -,-

środa, 30 maja 2012

ROZDZIAŁ 51

Nagle po ciemku zobaczyłam jak z domu ktoś wychodzi . Domyśliłam się, że to Mateusz . Zaczęłam biec najszybciej, jak potrafię, lecz on zaczął mnie gonić . Mateusz powoli mnie doganiał, ale w samą porę dobiegłam do postoju taksówek . Pędem wsiadłam do jednej z nich i zaczęłam krzyczeć do kierowcy :
- Błagam ! Niech pan jedzie zanim ten chłopak tu dobiegnie ! Błagam pana !
Taksówkarz widząc moje przerażenie przed Mateuszem szybko ruszył .
- Co pani jest ? Czemu pani przed nim uciekała ?  - zapytał zdenerwowany taksówkarz
- On mnie porwał ! Udało mi się uciec, ale on zaczął mnie gonić !
- Zawiozę panią do szpitala, tam zrobią pani wszystkie badania, dobrze ?
- Dobrze, dziękuję panu .
Oparłam się o siedzenie i odetchnęłam z ulgą . Taksówkarz był bardzo miły . Wprowadził mnie do samego szpitala . Ze szpitala zadzwonili do chłopaków, aby przyjechali, a ja przez ten czas miałam robione wszystkie badania . Powiedziałam lekarzom, że Mateusz 2 razy coś mi wstrzyknął . W szpitalu powiedzieli, że jak już chłopcy przyjadą będę mogła pojechać do domu, ale najpierw całą sprawę zgłosić na policję . Gdy po wszystkich badaniach wyszłam na korytarz, chłopaków jeszcze nie było . Usiadłam więc na krześle, aby na nich poczekać . Siedziałam tak ok. 10 minut czekając na nich, gdy nagle zobaczyłam, że cała piątka wchodzi na korytarz . Zerwałam sie z krzesła, podbiegłam do Nathana i mocno go przytuliłam . Dopiero teraz puściły mi nerwy i rozpłakałam się .
- Już dobrze . Jesteśmy z tobą i zabieramy cie do domu . - powiedział czule Nathan gładząc mnie po głowie
- Kto cię w ogóle porwał ?! - zapytał nieco zdenerwowany Max
- Ma ... Ma... Mateusz . - wykrztusiłam przez płacz
- Co ?! - krzyknął Nathan - Zajebię tego skurwiela !
- Musimy z tym jechać na policję ! - krzyknął Jay - Nie można tego tak zostawić !
- Lekarz powiedział, żeby jechać od razu . - powiedziałam
- Dobrze, pojedziemy . - powiedział Nathan - A kiedy trzeba odebrać wyniki badań ?
- Jutro powinny być . - odpowiedziałam
- Chodźcie . Jedziemy z tym policję i do domu, bo bo 5 rano jest ... - powiedział Siva ziewając
- Dobra, a jutro przyjedziemy po wyniki . - powiedział Nath
- To co ? Jedziemy ?
- Tsaaa ... - Nathan objął mnie i wyszliśmy ze szpitala
Ze szpitala pojechaliśmy na policję . Powiedziano mi, żebym zgłosiła się rano, abyśmy pojechali na postój taksówek, żebym wskazała droge do tego domu, spod którego uciekałam . Policjant powiedział jeszcze tylko, abym wzięła ze sobą bliską mi osobę, bo to miejsce będzie mogło na mnie źle działać, gdyż po tej nocy musiałam sie do tego zrazić . Nie musiałam nawet prosić, bo Nathan od razu powiedział, że ze mną pojedzie . Gdy tylko pojechaliśmy do domu, nie przebierając się poszłam do siebie do pokoju i położyłam się spać ...

-------------
I nudniejszy niż ostatni ... ; / Mam chociaż nadzieję, że się wam podoba taka szmira ... ;D Zachęcam do komentowania :*

wtorek, 29 maja 2012

ROZDZIAŁ 50

Jak tylko weszliśmy do domu Nathan zamknął drzwi, torbę rzucił gdzieś na podłogę i zaczął mnie namiętnie całować . Nie martwiliśmy się, że któryś z chłopaków nas " przyłapie ", bo pojechali z dziewczynami na imprezę. Nathan zdjął z siebie bluzkę i rozpiął moją . Wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie do pokoju . Posadził mnie na blacie i powiedział :
- Czekaj tu . Zaraz do ciebie wracam . - Nathan wybiegł z pokoju . Wrócił po niecałej minucie . - Sorki, ale musiałem wziąć coś od Maxa z pokoju .
- Czekaj, czekaj . Od Maxa ? - dziwnie na niego spojrzałam - Czy to zaczyna się na literę P, a kończy na A ? - zapytałam podejrzliwie
- Jak ty mnie dobrze znasz ... - podniósł mnie i przeniósł na łóżko
Szybko zostaliśmy w samej bieliźnie, lecz nawet z nią Nathan poradził sobie szybciej, niż przewidywałam . Po chwili zostaliśmy już nadzy, a nasze ciała złączyły się . Lekko jęknęłam po cichu z rozkoszy .
Nikt nie potrafi umilić wieczoru bardziej, niż sam Nathan Sykes ...
Rano, kiedy się obudziłam byłam wtulona w Nathana . Jak zobaczyłam na zegarze, że jest dopiero 7.15 położyłam się jeszcze spać . W końcu na dobre obudziłam się dopiero o 10.45, ale Nathana nie było obok mnie . Wstałam i zobaczyłam na biurku kartkę, na której było napisane " Pojechałem z chłopakami do sklepu, a dziewczyny do siebie . Kocham cię, Nathan :* " Zeszłam więc do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie . Stanęłam przy blacie i nagle poczułam, jak ktoś wbija mi coś w ramię . Od razu upadłam i zasnęłam . Kiedy się obudziłam, byłam w jakiejś piwnicy, przywiązana do krzesła. Zaczęłam się szarpać i próbować uwolnić, lecz bez skutku .
- Nie szarp się tak ! - krzyknął chłopak w czarnej kominiarce na głowie
- Czego ode mnie chcesz ?! - zaczęłam krzyczeć
- A czy zawsze trzeba czegoś chcieć ? - nachylił się i spojrzał mi w oczy
Gdy spojrzałam w jego oczy, juz wiedziałam kto mnie porwał i czego ode mnie chce .
- Mateusz ?! Kurwa ! Wypuść mnie stąd !
- Nie !
- Słuchaj, no ! Wiem, że jest ci przykro, że w końcu układam sobie życie z kimś, kogo naprawdę kocham, ale zrozum to !
- Wiesz ... Powiem ci bardzo ciekawą rzecz ... Od jutra nie mieszkasz w Londynie ...
- Co ty pieprzysz ? Matka cie tak pobiła, że aż ci mózg zgniotła ?
- Od jutra mieszkamy w Warszawie kotynieńku ...
- Co ty pierdolisz ?! Ja nigdzie nie jadę ! Zrozum, że cię nie kocham !
- Zrozum, że ja ciebie kocham !
- Chłopie ! Idź ty się leczyć ! Jesteś chory na umyśle ! I to dosłownie !
Mateusz chyba wkurzył się za te słowa, bo zamachnął się i uderzył mnie w twarz .
- Zamknij się ! I nawet nie próbuj krzyczeć, bo i tak cie tu nikt nie usłyszy !
- Po co mam krzyczeć ? - zapytałam drwiąco - Przecież ja się ciebie nie boję !
- A powinnaś ... - Mateusz wyjął z kieszeni strzykawkę i znów cos mi wstrzyknął
Miało to taki sam skutek jak wcześniej . Natychmiastowo zasnęłam . Kiedy się z tego obudziłam była już noc . Mateusza nigdzie nie było, więc rozpoczęłam próbę uwolnienia się . Męczyłam się z tym ok. 2 godzin, ale w końcu się udało . Zaczęłam szukać telefonu po kieszeniach od spodenek nocnych, ale przypomniało mi się, że zostawiłam go na biurku w pokoju u Natha . Podeszłam więc do ściany, wdrapałam się po meblach, otworzyłam oko i po cichu przez nie wyszłam ...

------------
I co ja znów zrobiłam ?! Jakiś totalny niewypał ... ; / Wiecie, może i bohaterka wyszła przez okno, ale atrakcji jeszcze nie koniec ... Akcję z Mateuszem muszę rozbić jeszcze do rozdziału 54 ... -,- Ale i tak zachęcam do komentowania . :D + Dedyk dla wszystkich, którzy to przeczytają [ a nie zasną xD ] i tych, co odważą się skomentować ;p

poniedziałek, 28 maja 2012

ROZDZIAŁ 49

Cały ten dzień wszyscy przesiedzieli w domu . Dopiero ok. godziny 19 ja i Nathan zaczęliśmy się szykować na basen . Całkiem już wyszykowani wyszliśmy z domu o godzinie 19.30 .
Kiedy już podeszliśmy do kasy na basenie Nathan zapłacił i zapytał :
- Wszystko jest gotowe, tak ? 
- Tak Panie Sykes, gotowe . - odpowiedziała kasjerka uśmiechając się
Gdy weszliśmy na basen własnym oczom nie mogłam uwierzyć . Basen był cały wystrojony w jakieś serduszka itp, lecz najlepsze było to, że nikogo oprócz nas tam nie było . 
- Matko ! Wynająłeś dla nas basen ?! - zapytałam zszokowana
- Tak, a co ? Nie cieszysz się ? 
- Głupi jesteś ?! No jasne, że się cieszę ! - rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam
Na basenie było cudownie . Bawiliśmy się wyśmienicie . Gdy już wyszliśmy poszłam do swojej szafki po rzeczy . Weszłam do przebieralni, zamknęłam drzwi i nie odwracając się zdjęłam z siebie górną część kostiumu . Nagle usłyszałam za sobą jakieś dziwne hałasy . Odwróciłam się więc, aby zobaczyć co się dzieje . Okazało się, że przez przypadek weszłam do tej samej przebieralni co Nathan .
- O ! Hej słońce. - uśmiechnął się Nath - A ... Co ty tu robisz ? 
- Yyyy ... No właśnie chciałam się przebrać, a ty mi wszedłeś .
- Ale to ty mi weszłaś, a ja tu byłem . - zaczął się głupio uśmiechać
- I czego się tak szczerzysz ? - zapytałam śmiejąc się
- Nie, nic . - zaczął się jeszcze bardziej szczerzyć
Olałam go, więc odwróciłam się do tyłu, aby rozwiązać stanik . Jednak nie poczułam sznurka . Dopiero uświadomiłam sobie, że zdjęłam go wchodząc do środka . Nagle poczułam jak Nath zaczyna lekko całować mnie po ramieniu . Lekko odwróciłam głowę w lewą stronę, a Nathan delikatnie, ale zarazem namiętnie pocałował mnie w usta .
- Nathan ... ? Poczekajmy z tym do pory, aż będziemy w domu . - powiedziałam
- Obiecujesz ? - szepnął mi do ucha, choć nie wiem czemu to zrobił, gdyż byliśmy tam sami
- Tak .
- Trzymam cię za słowo. - powiedział melodyjnym głosem i jeszcze raz mnie pocałował - Dobra, wyjdę żebyś mogła się przebrać .
- Dzięki . - oplotłam się ręcznikiem - Ale dlaczego mi nie powiedziałeś, że jestem bez stanika ?
- Bo tak ci ładniej . - zaśmiał się
- Oj przestań ... - udawałam zawstydzoną - A teraz wyjdź .
- Dobrze, juz dobrze . Będę czekał przy szafce . - powiedział i wyszedł
Gdy Nath wyszedł ja szybko się ubrałam i poszłam do niego . Wzięliśmy rzeczy z szafki i wyszliśmy z budynku . Po drodze do samochodu zaczepiło nas parę fanek, aby dał im autografy . Żeby nie zawieść swoich fanów dał im to, o co go poprosiły . Ja odsunęłam się o parę kroków, aby im nie przeszkadzać . Gdy Nathan skończył podszedł do mnie, objął mnie i poszliśmy do samochodu ...

----------
I znowu nuda ... Ja nie wiem, ale po prostu nie mam weny, no ! Ale tu i teraz wam obiecuję, że przez kolejne 4 rozdziały napięcie nie będzie was opuszczało . :D:D [ A przynajmniej mam taką nadzieję ] + Mimo wszystko zachęcam do wrażenia swojej opinii, nawet jeżeli nie będzie ona miła, ale każdą sobie rozważę i postaram się wam przypaść do gustuu : )

sobota, 26 maja 2012

ROZDZIAŁ 48

Kiedy Jay do nas wrócił był bardzo roztrzęsiony . Usiadł pod lodówką i włożył głowę w kolana . Nie wiedząc co się dzieje, wszyscy po sobie spojrzeliśmy . W końcu wstałam, usiadłam obok Jay'a i zapytałam :
- Jay ... ? Co się stało ? Gdzie jest Emily ? 
- Nie ma ! I już nigdy nie będzie ! - powiedział wynurzając głowę z kolan
- No, ale co się stało ? 
- Znalazła sobie innego ... Z którym jest 4 miesiące ... - zaczął załamywać mu się głos 
- A po co wy tam w ogóle poszliście gadać ? - zapytał Max
- Nie musisz wiedzieć .
- Muszę, bo jestem twoim przyjacielem !
- Nie ! Wystarczy, że już Maja wie !
- No to zajebiście ! Ona wie, a my nie ?! - krzyknął oburzony
- Boże ! Dobra ! Wczoraj pod wpływem alkoholu przespałem się z Klaudią ! Więcej pytań ?!
Na twarzy Klaudii pojawiła się nietęga mina, a na twarzach innych zaistniało zdziwienie . 
- Yyyy ... - zachwiał się Max - A dlaczego Maja o tym wiedziała ? 
- Bo Klaudia tez wczoraj wypiła i po całym zdarzeniu powiedziała to Maji . 
- Jak to piła ?! Przecież jest niepełnoletnia ! - Max podniósł głos -Kto cię do tego namówił ? - skierował się w stronę Klaudii
- Michelle . - powiedziała niepewnie, bojąc się reakcji Michelle - Nie tylko mnie, bo Maję też, ale ona wypiła jednego . - Max odwrócił się w stronę Michelle i zaczął otwierać buzię, aby coś powiedzieć, ale Klaudia go wyprzedziła - Ale nie krzycz na nią ! To my mogłyśmy jej odmówić ! - łza zaczęła spływać jej po policzku. Max wziął głęboki wdech
- No i kurwa zajebiście ! Następny, co zostanie ojcem ! Chyba że mieliście zabezpieczenie ...
- No właśnie nie pamiętam ... - powiedział zrezygnowany Jay - A ty Klaudia pamiętasz ? - zapytał z nadzieją w głosie
- Nie ... Gdyby nie to, że Maja nam powiedziała, to do tej pory bym nie wiedziała, że cos takiego sie w ogóle stało ... - powiedziała Klaudia . W tym momencie zapadła cisza . Nikt nie wiedział co ma na ten temat powiedzieć . Każdy z nas był w ogromnym zakłopotaniu, a w największym Klaudia i Jay . 
- Maja ... ? Dziś wieczorem zabieram cię w jedno miejsce . - powiedział szeptem Nathan
- Tak, a gdzie ? - zapytałam z ciekawością
- Na basen, ale mogę ci obiecać, że będzie wyjątkowo ... ! 

--------------
Sory bardzo, że taki krótki, ale coś ostatnio brak mi tak zwanej " weny twórczej " ;D No ale cóż ... Są dni lepsze, ale i gorsze . Mam nadzieję, że nie zaśniecie czytając to . < 3 + Może jest i krótki, ale zapieprzałam na klawiaturze, żeby się wyrobić na X Factor :D:D I teraz wam obiecuję, że za 3 lata ujrzycie tam mnie :D 

piątek, 25 maja 2012

ROZDZIAŁ 47

W końcu to niby "przyjęcie" skończyło się o godzinie 2 . Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi . Paulina poszła z Tomem, Michellle z Max'em, Jessica z Sivą, Emily z Jay'em, ja z Nathan'em, a Klaudia spała w salonie . Jeszcze przed drzwiami się pocałowaliśmy i każdy wszedł do swojego pokoju . Cały czas zastanawiałam się co odpieprzyło Klaudii , żeby przespać się Jay'em ?! I jemu żeby z Klaudią ?! Przecież on ma do cholery dziewczynę, no ! Pewnie byli obydwoje napici, więc im się "wymknęło" . Mam nadzieję, że teraz tego żałują . 
Następnego dnia, gdy wstałam i poszłam do kuchni wszyscy już siedzieli przy stole . 
- I co ? Jak spało się w nowym gniazdku ? - zapytał Tom popijając sok
- A no wiesz ... Narzekać nie mogę ... - zaśmiałam się
- A tylko byś spróbowała ... - wybełkotał pod nosem Max śmiejąc się
- Wiecie, że w ogóle nie pamiętam co wczoraj robiłem ...? - powiedział Jay łapiąc się za głowę
- Ja właśnie też ... - dodała Klaudia robiąc to samo, co on 
- Haha... Uwierzcie mi ... Nie chcecie wiedzieć . - powiedziałam lekko się śmiejąc
Jay i Klaudia tylko dziwnie po sobie spojrzeli . W pewnym momencie obydwoje do mnie podeszli, złapali za ręce i pociągnęli do salonu .
- Gadaj co wiesz ! - powiedział groźnie Jay
- Było tyle wczoraj nie pić ! - odpowiedziałam
- Maja, no ! Wypiłam może ze 3 kieliszki ... - powiedziała Klaudia powoli załamując głos
- 3 ?! Chciałaś chyba powiedzieć 6 !
- Mniejsza z tym ! - krzyknęła - Co się wczoraj stało?!
- Bo ty ... - w mojej głowie roiło się wiele myśli czy powiedzieć im prawdę, czy też nie . Nie wiedziałam co mam zrobić . Na kilka sekund zapadła cisza, jednak przerwałam ją . - Bo ty... Uprawiałaś z Jay'em seks ...
- Co ?! - krzyknęli obydwoje
- Jak to kurwa ?! Przecież ja mam dziewczynę ! I ja kocham ! - Jay usiadł z wrażenia i chował twarz w dłonie
- Boże ! Co ty kurwa pierdolisz ?! - zdenerwowała się Klaudia
- No ... Teraz to macie Kac London ... - zaśmiałam się pod nosem
- Kurwa, no ! Jak ja powiem Emily, że niechcący ją zdradziłem ... ?
- Nie mów jej . - powiedziała Klaudia
- Muszę ! My nie mamy przed sobą tajemnic .
-No to powodzenia ... - wyszłam z pokoju i skierowałam się z powrotem do kuchni 
Usiadłam przy stole i zrobiłam sobie kanapkę . Nagle zobaczyłam wychodzących z pokoju Klaudię i Jay'a . 
- Emily ... ? Mogę cię na chwilę prosić ? Muszę z tobą porozmawiać . - powiedział Jay
- Tak, już idę, bo ja też muszę z tobą pogadać. 
Jay i Emily wyszli z kuchni i zamknęli się w pokoju . Klaudia spojrzała na mnie jakby chciałam powiedzieć "Pomóż mi !" .

*OPOWIADA JAY *

Poszliśmy z Emily do pokoju . Czułem, że zaczynam się denerwować przed tą rozmową, ale musiałem to zrobić, gdyż nie miałem innego wyjścia . 
- Emily ... Bo ja ... Bo ja cię zdradziłem ... - spuściłem głowę w dół 
- Nawet lepiej . Bo ja chciałam z tobą zerwać, a ty ... Ty mi to ułatwiłeś . - powiedziała zadowolona
- Co ?! Dlaczego chcesz ze mną zerwać ?
- Jay, posłuchaj ! Znalazłam kogoś innego i ... I tak jakoś wyszło ... Jesteśmy razem 4 miesiące
- A gdybym nie wziął cię na tą rozmowę, to kiedy byś mi powiedziała ? - zapytałem z wyrzutem
- W najbliższym czasie .
- Aha... Czyli ja bym dalej cię kochał jak naiwny debil, a ty byś mnie oszukiwała, tak ? 
- Tak . 
- Idź stąd ty dzi... - przerwałem - Po prostu stąd idź . Nie tylko z pokoju, ale i z domu . I lepiej tu nie wracaj . Nie chcę cię tu już widzieć. 
- Może chociaż przytulas na pożegnanie ? - Emily rozłożyła ręce
- Co kurwa ?! Wypierdalaj stąd ! Mówiłem ci !
- Wypierdalaj ?! - krzyknęła oburzona - Mówiłeś, że nigdy nie odezwałbyś się tak do dziewczyny ! 
- Bo do dziewczyny bym nie powiedział, ale ty nie zasługujesz, żeby cię tak nazwać, bo tym co zrobiłaś ! Kurwa ! 4 miesiące ! Ogarnij się w końcu ! Gdyby nie to, że cię tu wziąłem na rozmowę to pewnie nie wiedziałbym następne 4 ! - wyszedłem z pokoju i trzasnąłem drzwiami 

-------------
I znów wszędzie dialogi ... -,- Ale cieszę się, że już wróciłam z zielonej szkoły, bo cywilizacja mnie powitała :D:D Choć nie powiem, że na zielonej było nudno, bo było naprawdę fajniee :D:D Mam nadzieję, że wam się to podoba, bo jakoś weny nie miałam, i bagno wyszło moim zdaniem ... -.-

piątek, 18 maja 2012

ROZDZIAŁ 46

* OPOWIADA KLAUDIA *
Jay nachylił się nade mną i powiedział mi na ucho, abym na chwilę z nim poszła . Wstałam więc z krzesła i poszłam za nim .
- Co ty tak w ogóle chcesz ? - krzyknęłam idąc za nim
Jay otworzył drzwi do jakiegoś pokoju i wpuścił mnie . Gdy tam weszłam Jay zamknął za sobą drzwi, stanął przede mną i przez chwilę się na mnie popatrzył . Nagle jednak przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować . Nie przerwałam tego, gdyż podobało mi się to . Dla mnie to zawsze Jay był tym najsłodszym i najładniejszym z zespołu . W jednej chwili Jay uniósł mnie do góry i przeniósł na łóżko . Położył mnie na nim i zaczął ściągać ze mnie bluzkę . W końcu, gdy oboje byliśmy w samej bieliźnie, Jay zaczął wkładać mi rękę pod  majtki i zdejmować je ze mnie . Ja zrobiłam więc to samo . Poprzez te wszystkie emocje zdążyłam tylko zapytać :
- Masz chociaż zabezpieczenie ? Żeby nie skończyło się tak, jak z Pauliną i Tomem.
- Zawsze ... - odpowiedział nie przestając mnie całować
W końcu nasze ciała złączyły się w jedno . Było to niesamowite uczucie . Nigdy jeszcze nie czułam się tak niesamowicie . Wplotłam rękę w jego bajeczne włosy i zaczęłam go namiętnie całować ...

* OPOWIADA MAJA *
Jay'a i Klaudii dość długo nie było . Zaczynało być to powoli podejrzane. Nagle zobaczyłam, że obydwoje wychodzą z pokoju . Klaudia jakoś dziwnie się cieszyła . Podeszła i usiadła obok mnie .
- Co wyście tam robili tak długo ? - zapytałam
- A no wiesz ... - rozmarzyła się Klaudia
- No co ?!
- Ja właśnie .... Kochałam się Jay'em ...
- Co ?! - krzyknęłam - Jak to się z nim kochałaś ?! Co ty pierdolisz ?!
- Normalnie ... Wiesz jak zajebiście było ... ?
- On ma dziewczynę !
- No to co ?
- Matko ! Ile ty wypiłaś ?
- Nie wiem ... Może z 6 kieliszków ...
- 6 ?! Przecież wiesz, że ty już przy 3 masz odjazd z planety żywych ! - powiedziałam wkurzona - Ja wypiłam 2 i pół i nie czuję się normalnie ! Przynajmniej się nie upiłam tak, jak ty ...
- No zobacz ... Co za pech ...

---------------
Sorki, że tak dużo dialogów, ale nie miałam pomysłu na nic innego . ;c Dodam może jeszcze ze 2 rozdziały, a potem pięciodniowa przerwa, gdyż zielona szkoła mnie czeka ... ; / Mam nadzieję, że się wam podobają te bzdury ... :D Zachęcam do komentowania . ;p


czwartek, 17 maja 2012

ROZDZIAŁ 45

Do Londynu lecieliśmy ok. 3 godzin, a ja całą drogę przespałam . Nathan obudził mnie, kiedy już mieliśmy lądować . Na lotnisko przyjechali po nas chłopacy . Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy do samochodu . Paulina została w domu z Emily, Jessicą i Michelle . Miała dojechać do nich jeszcze Klaudia, bo robią przyjęcie powitalne, a im więcej rąk, tym mniej pracy . W samochodzie głównym tematem rozmowy była oczywiście ciąża Pauliny . Kiedy pytaliśmy Toma o najróżniejsze szczegóły odpowiadał z takim podekscytowaniem . Widać po prostu gołym okiem, że się bardzo cieszy . Cały czas zastanawiałam się, czy powiedzieć mu o tym, że Paulina chciała usunąć ciążę . W końcu zebrałam w sobie odwagę i powiedziałam mu to . Jego podekscytowanie natychmiast zmalało .
- Tom, błagam cię . Tylko nie bierz tego zbytnio do siebie ... - powiedziałam, żeby poprawić trochę tą sytuację - Może ona tylko żartowała ... ?
- Na takie tematy się nie żartuje . - odpowiedział stanowczo
- A jeśli nawet by chciała, to my jej to z głowy wybijemy ! - powiedział Max
- Właśnie ! Nie pozwolimy jej na to ! - dodał Jay
- Maja tym bardziej ... - zaśmiał się Siva - Powiedziała, że jeśli to zrobi, to jej wpierdoli .
- Dobra, Tom ... Na razie masz się tym nie przejmować . Rozumiesz ? - powiedziałam - Ty masz się cieszyć ! A nie być smutnym . A ja z nią pogadam na ten temat .
Tom tylko pokiwał pozytywnie głową, ale widać było, że i tak go to bardzo przygnębiło . Gdy zajechaliśmy pod dom, jakoś wygrzebaliśmy się z samochodu . Wzięliśmy wszystkie walizki i weszliśmy do domu . Na mnie od razu rzuciły się Paulina i Klaudia, a na Seev'a Jessica . Czule pocałowali się na przywitanie .
- A na mnie kto się rzuci ? - zapytał smutny Nathan
- Ja mogę ! - krzyknął Jay . Jak powiedział, tak zrobił . Rzucił się na Nathana - Ciebie też tak czule pocałować, jak Siva pocałował Jessicę ?
- Zejdź ze mnie czubie ! Teraz jakoś nie skorzystam z tej oferty .
- A później ? - zapytał Jay z nadzieją w głosie
- Też nie .
- Czemu ?
- Bo z tej oferty skorzystam u kogo innego .
- A niby kto będzie lepszy ode mnie ? - Jay złapał się pod boki
Nathan podszedł do mnie, złapał w pasie, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował .
- Witaj w Londynie kotku ... - uśmiechnął się
- Uuu ... Jay ! Zobacz, że masz konkurencję ! - zaczął śmiać się Max
- To nie fair ! - krzyknął Jay - Ja się tak kurwa nie bawię ! - zaczął tupać nogą
- Może wniesiecie walizki na górę i zejdziecie na wyżerkę ? - powiedział Michelle
- Jasne, już idziemy . - wzięłam walizkę i zaczęłam wnosić ją po schodach
Nathan wszedł zaraz za mną . Jednak wyprzedził mnie, aby pokazać mi mój pokój . Wnieśliśmy wszystkie walizki i poszliśmy do reszty . Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy jakieś ciasto . Klaudia wzięła pilot od telewizora i włączyła MTV . Leciała akurat piosenka Narcotic Sound - Danca Bonito . Wszyscy wyparowali zza stołu i zaczęli tańczyć do tej piosenki . Jednak wygłupy taneczne nie skończyły się tylko na tej piosence . Po Danca Bonito leciała piosenka Rity Ory i DJ Fresh'a - Hot Right Now i Glad You Came . Najbardziej wszyscy wygłupiali się przy GYC . Ponieważ nikt już nigdzie się dziś nie wybierał na stole nie zabrakło też alkoholu . Nie piliśmy tylko ja, Paulina, Klaudia i Nathan . Paulina nie piła z powodu ciąży, ja z Klaudią dlatego, że jesteśmy niepełnoletnie, a Natha dlatego, że ja nie piłam .
- Ej, no ! Maja, Klaudia ! Napijcie się chociaż trochę ! - mówiła Michelle - Boże, no ! 2 kieliszki wam nie zaszkodzą . - wzięła 2 kieliszki, nalała do nich wódki i postawiła przed nami .
- W sumie ... 2 nam nie zaszkodzą ... - powiedział Klaudia
- No dobra, namówiłaś mnie ... - zaśmiałam się
Nathan widząc, że ja i Klaudia postanowiłyśmy się napić, także wziął kieliszek, nalał sobie wódki i też zaczął pić . Nagle Jay podszedł do Klaudii, nachylił się i coś powiedział jej na ucho . Dziewczyna szybko podniosła się i poszła za nim . Jak odchodzili słyszałam, jak Klaudia pytała się go, co od niej chce . Jay jednak nic nie powiedział, tylko wszedł z nią do jakiegoś pokoju i zamknął za sobą drzwi ...

-----------
Mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba, gdyż nie miałam weny, gdy go pisałam ... ( niestety ) . No ale cóż ... Każdy czasem ma gorsze dni, a te dni dopiero teraz do mnie doszły ... ; ( Zachęcam do komentowania . : )

środa, 16 maja 2012

ROZDZIAŁ 44

Mirela cały ten czas wypytywała mnie o Nathana . Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. 
- To pewnie Seev . Otworzę . - stałam od stołu i poszłam otworzyć . Gdy otworzyłam zobaczyłam Sivę z bardzo poważną miną . Na początku myślałam, że coś się stało . 
- Hej Seev, wchodź . - otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go
- Dzień dobry dobra kobieto . - skinął głową i wszedł
- Yyy ... Co ty odwalasz ? 
- Gdzie szanowny panicz Nathan ? 
- Na górze, ale co ty odpierdalasz ?! Powiesz mi ? 
- Ja ?
- Nie kurwa, święty Piotr ... - powiedziałam z sarkazmem - No jasne, że ty !
- Nic . 
- No właśnie widzę ... Słuchaj, mam olej w kuchni, więc jak chcesz to mogę ci go trochę do głowy wlać ...
- Niestety, ale podziękuję . 
- To zachowuj się jak cywilizowany człowiek, a nie jak jakiś tłuk !
- Dobra, dobra ... Żartowałem . - powiedział już naturalnym tonem 
- Wiem ... Idź usiądź sobie w salonie,a ja dokończę gadać z Mirelą i do ciebie przyjdę ... - wskazałam ręką na drzwi od salonu, a sama poszłam do kuchni 
- Huhuhu ... Ten Siva też nie jest wcale taki zły ... - rozmarzyła się Mirela
- Jest zajęty . 
- Cholera ! Zawsze mili, zabawni i przystojni muszą być zajęci ...
- Takie życie ... - zruszyłam ramionami - Dobra, idę tam do niego, bo biedny sam siedzi ...
- OK . Ja jeszcze dokończę śniadanie i też przyjdę . 
Gdy wyszłam z kuchni ze schodów zbiegł Nathan . Prawie na mnie wbiegł, ale na szczęście w porę się zatrzymał . 
- Jest już Seev ? - zapytał
- Tak, siedzi w salonie . - odpowiedział wchodząc razem z nim do pokoju
- Hej Seev . I co ? Gotowy do drogi ? - zapytał Nathan siadając obok niego
- Ja tak, ale pytanie czy Maja jest gotowa ... - odpowiedział
- Ja tym bardziej . Nie musice się o mnie martwić . - powiedziałam
- Skoro tak mówisz, to nie będziemy .
- Ale ja i tak będę ! - powiedział dumnie Nathan
- No skoro chcesz ... - głęboko westchnęłam
- A gdzie twoi rodzice ? - zapytał Siva
- A wiesz, że nawet nie wiem ? Pojechali gdzieś ...
Rozmowa zaczęłam się kleić dopiero, gdy dołączyła do nas Mirela . Po niecałych 10 minutach doszli do nas także rodzice . Okazało się, że po prostu pojechali do marketu na wspólne zakupy . Wszyscy opowiadali sobie jakieś suchary w stylu " Co robi murzyn na śniegu ? Rzuca się w oczy " , więc nudno nie było . W środku rozmowy nagle zadzwonił mój telefon . Przerosiłam więc na chwilę, odeszłam na bok i odebrałam . 
- Haloo ? 
- Hej Maja, tu Paulina . 
- No cześć ! Co tam ? 
- Kiedy będziecie z chłopakami w Londynie ? 
- O 12 mamy samolot . 
- Ahaa . No dobra . 
- A co chciałaś ? 
- Nie wiem czy powiedzieć ci to przez telefon, czy poczekać, aż przyjedziecie ... - powiedziała zmieszana
- Mów teraz !
- A przekażesz Nath'owi i Sivie ? 
- Tak . 
- No więc ... Znamy już płeć dziecka ... 
- No co ty ! Dziewczynka czy chłopiec ? - zapytałam zaciekawiona tą wiadomością 
- I to, i to ... 
- Matko, bliźniaki ?! 
- Tak ... Będziemy mieć bliźniaki ...
- Jeny, to serdecznie wam gratuluję ! Cieszycie się ? 
- Noo ... Tom o niczym innym nie mówi, tylko cały czas o nich . 
- Już przejął się rolą taty ! - zażartowałam
- Chyba nawet za bardzo ... 
- Haha ... Przestań już ... Po prostu się cieszy, no ! - powiedziałam - Ja już muszę kończyć . Jeszcze raz serdecznie wam gratuluję . Jak przyjedziemy to cię mocno wyściskam ! Pa . 
- Pa. 
Gdy tylko wróciłam do reszty powiadomiłam ich o tym, co powiedziała mi Paulina . Ponieważ rodzice i Mirela nie wiedzieli o co chodzi musiałam im wszystko opowiedzieć . Pokiwali tylko głowami i powiedzieli, że Paulina jest za młoda, ale był to jej wybór. Kazali nam ją pozdrowić i życzyć wszystkiego dobrego . Nim się obejrzeliśmy była godzina 11, więc zebraliśmy się z salonu i zaczęło się znoszenie walizek i toreb . 
Kiedy wszystko zostało już zniesione do samochodu, wszyscy zesraliśmy się pod domem, aby się pożegnać . Najpierw pożegnałam się z mamą, a potem z Mirelą . Z tatą się nie żegnałam, bo odwoził nas na lotnisko . Moja mama oczywiście się popłakała, gdy wsiadłam z chłopakami do samochodu . Tata do samochodu wszedł jako ostatni. Na lotnisko jechaliśmy ok. 30 minut . Poszliśmy z chłopakami kupić bilety i czekać na nasz samolot . Po zakupie poszliśmy do ojca, aby się z nim pożegnać . Gdy się z nim żegnałam, łza zakręciła mi się koło oka, ale szybko ją wytarłam i próbowałam być dalej twarda . Nagle usłyszeliśmy komunikat, że już niedługo będzie nasz samolot, więc do końca się pożegnaliśmy i udaliśmy się do bramek,a następnie do samolotu . Gdy już zajęliśmy swoje miejsca dopiero się odprężyliśmy . Pogadałam chwilę z chłopakami, ale oczy same zaczęły mi się zamykać . Nathan objął mnie, a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zasnęłam ...

------------
Długi i nudny czyli rutyna ... ;D Tu przynajmniej to trochę wygląda, ale jak pisałam to na papierze, pisałam to bardzo szybko i w zdaniu " Moja mama oczywiście się popłakała, gdy wsiadła do samochodu z chłopakami " niechcący napisałam " Moja mama się popkała ... " ; )
Zachęcam do komentowania . :D

poniedziałek, 14 maja 2012

ROZDZIAŁ 43

*OPOWIADA NATHAN *
Kiedy obudziłem się, Maji nie było przy mnie . Odruchowo, jak co rano wziąłem telefon do ręki, aby sprawdzić godzinę . Była 9.13 . Wyszedłem z łóżka, aby poszukać Maji . Myślałem, że zastanę ją w kuchni, jedzącą śniadanie, ale mijając łazienkę usłyszałem, jak ktoś podśpiewuje Chasing The Sun . Domyśliłem się, że to Maja . Cicho stanąłem pod drzwiami i przysłuchiwałem się jej wykonaniu tej piosenki . Zamknąłem oczy, oparłem sie o drzwi i zacząłem wczuwać się w jej głos . Nagle poczułem, że drzwi zaczynają się otwierać, więc odskoczyłem od nich najszybciej, jak mogłem .
- Hej kochanie ! - powiedziałem speszony - Wiesz, właśnie szedłem do kuchni ...
- Przestań . Wiem, że stałeś pod drzwiami i słuchałeś jak śpiewam CTS . - powiedziała stanowczo Maja
- No dobra ... Stałem i słuchałem . - przyznałem się
- I jak ?
- Co jak ?
- Jak śpiewałam ! - zaśmiała się
- Aaaa ... Jak zawsze ...
- Czyli ?
- Czyli jak zawsze pięknie . - objąłem ją i pocałowałem w policzek - Chodź na śniadanie . Zobaczymy, co tam twoja mama zrobiła .
- OK . To ty idź, a ja jeszcze zaniosę rzeczy do pokoju . - powiedziała i popędziła do pokoju
Ja zszedłem po schodach i poszedłem do kuchni . Nie zastałem tam pani Asi, ale Mirelę
- Hej, już wstaliście ? - zapytała Mirela
- Tak, bo wiesz ... Nam 10 przychodzi Siva . - odpowiedziałem
- To macie jeszcze tylko pół godziny. A ... Gdzie jest Maja ?
- Poszła zanieść rzeczy do pokoju, ale jak to pół godziny ? - zdziwiłem się - To która jest godzina ? Jak wstałem była 9.13 .
- Jest 9.25 . - odpowiedziała szybko - Otwórz sobie lodówkę i weź co chcesz ...
- Okej, dzięki . - poszedłem, otworzyłem lodówkę i wyjąłem parę składników na kanapki - A gdzie wasi rodzice ?
- Pojechali gdzieś rano . Zaraz powinni wrócić . - odpowiedziała
- Już jestem . - powiedziała Maja wchodząc do kuchni - Co jemy ?
- Robię kanapki, może być ? - powiedziałem
- Jasne . - odpowiedziała - Daj, pomogę ci . - podeszłą i zaczęłam smarować bułki
- Nie . Dziś to ja robię śniadanie,a ty usiądź . - powiedziałem stanowczo
- Dobra, dobra ... - odeszła i usiadła przy stole
* OPOWIADA MAJA *

- Która godzina ? - zapytałam
- 9.30 - powiedziała Mirela
- To jemy kanapki i idziesz się słońce ubierać, bo za pół godziny będzie Seev .
- Wiem . Szybko się zje i się wyrobię . - powiedział - Kanapki gotowe ! - odwrócił się i położył talerze na stole
Śniadanie zjedliśmy w ciszy i nikt się do nikogo nie odzywał .
- Dobra ... Idę się obrobić do łazienki ... No i zrobić się na boga ! - powiedział
- Tak, tak . Lepiej idź . Jak wrócisz to my z Mirelą ocenimy czy zrobiłeś się na boga, czy na żula ... - zaśmiałam się
Gdy Nath popędził na górę jak burza do stołu szybko usiadła Mirela i powiedziała :
- Kurde ... Wiesz, że to jest twój pierwszy chłopak, którego ojciec od razu polubił ?
- Właśnie wiem .
- Ale trzeba przyznać ... Nie dość, że ciacho, to jeszcze jest naprawdę kulturalny ... A poza tym on gra w twoim ulubionym zespole ! I to ten chłopak, o którym marzyłaś .
- Fakt. Pofarciło mi się . On może mieć każdą, a wybrał właśnie mnie . Zwykłą fankę z Polski .
- Widać musisz być niezwykła, skoro wybrał ciebie . - uśmiechnęła się

-----------
Rozdział nie jest za krótki, ani za długi, ale 44 będzie już trochę dłuższy ... Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam to :D Mam nadzieję, że nie zasnęłyście czytając to ... ; ) Jeśli nie zasnęłyście powiedziecie jak wyszło, a  nawet jeśli posnęłyście, to też powiedzcie ... ; ]

niedziela, 13 maja 2012

ROZDZIAŁ 42

Impreza pożegnalna trwała jakieś 3 godziny . Potem wszyscy się zmyli oprócz Sivy i Mireli . Siva został, aby pomóc nam się pakować, a Mirela przyjechała na kilka dni . Widać było, że Mirela, ale i rodzice przejmują się tym wyjazdem . Cały czas chodzili do nas i pytali, czy w czymś nam nie pomóc . Nathana rzeczy spakowało się szybko, lecz z moimi zeszło trochę dłużej . W końcu pakowanie skończyliśmy ok. godziny 22 . Samolot mieliśmy na godzinę 12:00, więc umówiliśmy się, że Siva przyjdzie do nas o 10, żebyśmy mogli posiedzieć jeszcze trochę z rodzicami i Mirelą . Nathan i ja odwieźliśmy Seev'a do hotelu w centrum i pojechaliśmy jeszcze do nocnego, aby kupić coś do przekąszenia . Gdy wchodziliśmy do sklepu, akurat mijał nas Mateusz . Chyba wziął sobie do serca to, co mu powiedziałam, bo nic nie powiedział, ani się nawet nie spojrzał . Kupiliśmy parę niezbędnych rzeczy i pojechaliśmy do domu . Gdy tylko weszliśmy do domu, od razu popędziliśmy do pokoju.
- Nathan ... ? - powiedziałam
- Tak ?
- A Max, Jay i Tom wiedzą, że ja przyjeżdżam ?
- Jasne . Cieszą się z twojego przyjazdu, jak żule z wódki . - zaczął się śmiać
- Skąd wiedzą ?
- Seev do nich zadzwonił . Chłopaki już szykują przyjęcie powitalne .
- Ooo ... Może w końcu w waszym domu będzie porządek ... ? Chociaż na 1 dzień .
- Czy ty coś sugerujesz ? - zapytał podejrzliwie
- Tak .
- Co ?
- Że macie tam wieczny pierdolnik .
- Jak ty ... ?! - zaczął mówić oburzony, ale przerwał - Ale ... W sumie, to ty masz rację .
- No baa ... - zaczęłam udawać dumną - Idziesz do łazienki pierwszy czy ja mam iść ?
- Idź, bo ja muszę zrobić jeden telefon .
- No dobra . - wzięłam koszulę nocną i poszłam do łazienki . Szybko wzięłam prysznic, zmyłam makijaż, przebrałam się i wróciłam do pokoju . Teraz Nathan poszedł do łazienki . Jemu zeszło szybciej niż mi, no ale bywa . ( xD ) Jak Nathan przyszedł do pokoju, ja już grzecznie czekałam na niego pod kołdrą . Najpierw stanął przy łóżku i patrzył się na mnie, w wolnym tempie wszedł pod kołdrę i położył się obok mnie . Lekko odwrócił głowę w moją stronę i przysunął się do mnie . Delikatnie dotknął moich ust swoimi i objął mnie w pasie . Nie rozumiałam dlaczego robi on takie podchody, ale nie robiłam nic w związku z tym, gdyż podobało mi się to, a poza tym byłam ciekawa, co on zamierza zrobić . Nasze twarze dzieliła odległość kilku centymetrów . Nathan patrzył mi głęboko w oczy,a na jego twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech .
- Wiesz ... Cieszę się, że od jutra będę miał cię już na co dzień . I to tylko dla siebie ... - powiedział
- Ja też . Uwierz mi ...
- Wierzę ci . - czule mnie pocałował

-------------
No i coraz większymi krokami zbliżamy się do końca . Zastanawiam się, czy zrobić nowego bloga z opowiadaniami ? Bo na papierze te opowiadania zostały skończone i nowe zaczęłam pisać ... I teraz ten dylemat o nowym fanficu ... ; / A wy, co myślicie ?

piątek, 11 maja 2012

ROZDZIAŁ 41

Rano, kiedy się obudziłam była godzina 10:30 . Wstała więc i poszłam do łazienki zaliczyć poranną toaletę . Gdy wyszłam ubrałam się i zeszłam na śniadanie . Schodząc po schodach dochodzące z salonu śmiechy . Wchodząc do pokoju zobaczyłam rodziców i Nathana jedzących śniadanie .
- Hej ! Co wam tu tak wesoło ? - zapytałam siadając przy stole obok Nathana
- Cześć ! Twój tata opowiadał kawał . - odpowiedział Nathan i pocałował mnie w policzek
- No dzieciaki ! Macie dziś dużo do zrobienia . - powiedział tata - Maja musi się całkowicie spakować, pożegnać z Karolą i Aśką na długi czas ...
- Damy radę ! Chociaż najtrudniej będzie z pakowaniem ... - powiedziałam
- Oj tam, oj tam . Pomogę ci . - powiedział Nathan - Ale teraz jedz, bo muszę jechać z tobą do galerii .
- Ale po co ?
- Bo ja muszę kupić buty, a ty musisz mi pomóc wybrać jakieś sensowne . - dziwnie spojrzał na ojca
- No dobrze . Zjem, umaluję się i możemy jechać .
- Nathan ... ? Masz prawo jazdy ? - zapytał tata
- Mam . - odpowiedział
- A więc możecie wziąć mój samochód .
- Dziękujemy . - Nathan wstał od stołu i zaniósł talerz do kuchni
- Tato ... Wszystko dobrze ? Dobrze się czujesz ? - zapytała wykorzystując moment, kiedy Natha nie było obok
- Tak, czemu pytasz ? - zdziwił się
- Bo nigdy nie dawałeś moim chłopakom swojego samochodu .
- Ale widzę, że ten twój Nathan jest normalny . I " ułożony " .
- Czyli ?
- Czyli ufam mu i wiem, że przy nim ci się krzywda nie stanie .
Kiedy to usłyszałam dosłownie mnie zatkało . Mój ojciec nigdy nie ufał moim chłopakom od tak po prostu . Zawsze musiało minąć trochę czasu, aby zaufał . A tu minęło sobie tylko 2 dni ! A nawet nie całe 2, ale olałam to . Szybko zjadłam śniadanie, potem od razu poszłam się malować . Cały ten czas Nathan dziwnie rozmawiał z rodzicami . Można powiedzieć, że chowali się po kątach z tą rozmową .
- Dobra, jestem gotowa . Możemy iść . - powiedziałam stając przed Nathanem
- OK . Więc chodźmy .
Gdy przyjechaliśmy do galerii i zaczęliśmy chodzić po sklepach Nathan'owi i mnie spodobało się kilka rzeczy . Odwiedziliśmy takie sklepy jak Bershka, Reserved, River Island, Stradivarius i wiele innych . Nathan w Bershce kupił sobie nową basebolówkę " do kolekcji " . Ja zaś w Pull&Bear kupiłam sobie brązowe rurki, lecz caly czas patrzyliśmy za jakimiś butami dla Nathana . W końcu, gdy spodobały mu się adidasy do kostki nie było jego rozmiaru . Po galerii chodziliśmy ok. 4 godzin . Gdy wracaliśmy do domu, nie mogłam przeżyć myśli, że jak wrócimy będę musiała pakować, chociaż jestem potwornie zmęczona . Kiedy weszliśmy do domu, o dziwo było bardzo cicho . Weszłam więc powoli do salonu i nagle zza szerokiej kanapy wyskoczyli rodzice, Aśka, Karola, Siva i co najważniejsze Mirela . Jest to moja druga siostra, która mieszka w Krakowie i bardzo rzadko bywa w domu . Bardzo ucieszyłam się na jej widok, bo ostatni raz widziałyśmy się 4 miesiące temu . Do niej podbiegłam jako pierwszej .
- Matko ! Mirela ! Co ty tu robisz ? - zapytałam nadal lekko zaszokowana
- Mama, wracając z delegacji zadzwoniła do mnie, że złożyli twoje papiery w liceum w Londynie, i że chcą zrobić imprezę pożegnalną .
- A kiedy przyjechałaś ?
- Ze dwie godziny temu .
- Awww ! Dalej nie mogę uwierzyć, że tu jesteś !
- To lepiej uwierz ! - powiedziała i przytuliła mnie - A to jest pewnie Nathan ? - wskazała na niego palcem
- Tak, a skąd wiedziałaś ?
- Mama mi opowiadała . A poza tym ... On wyciągnął cię do galerii, abyśmy mogli to dla ciebie przygotować .
- To dlatego się tak z rodzicami po kątach plątaliście ! - powiedziałam do Nathana
- No jasne . Przyjęcie pożegnalne musi być ! - podszedł i pocałował mnie w policzek
Jeszcze chwilę pogadałam z Mirelą . Opowiedziałam jej całą historię, która działa się w Londynie, a potem poszłam do Aśki i Karoli .
- To co ? Jutro jedziesz ? - powiedziała smutna Karola
- No ... Jadę . Nawet nie wiecie, jak będę za wami tęskniła ...
- My za tobą też, ale wiesz ... Twoja przygoda z The Wanted jedzie dalej . - powiedział Aśka
- A nasza już się skończyła ... - dodała Karola
- Poznałyśmy swój ulubiony zespół i nasze marzenie się spełniło . A ty nawet chodzisz z jednym z nich ... Twoje marzenia tym bardziej się spełniły ...

-------------------
Nuda, nuda, nuda ... Wiem i przepraszam, ale nic mi sensownego do głowy nie przychodzi ... Dlatego już teraz wam mówię, że teraz każdy rozdział zbliża mnie do skończenia z pisaniem ...

czwartek, 10 maja 2012

ROZDZIAŁ 40

* OPOWIADA NATHAN *
Ojciec Maji poprosił mnie, abym wyszedł z nim przed dom, więc poszedłem . Wtedy powiedział do mnie :
- Mam nadzieję, że nie jesteś taki jak Mateusz .
- W życiu ! - krzyknąłem z oburzeniem - Nawet nie chciałbym być .
- Dobrze . Odpowiedz na jedno pytanie .
- Dobrze .
- Kochasz Maję ?
- Tak .
- Może i tak, może i nie ... Czy mógłbyś mi to jakoś udowodnić ?
- Tak, mogę udowodnić . - powiedziałam twardo
- Hmm ... Dobra, ale żeby ta rozmowa została między nami
- Dobrze .
- No dobra . Idź do niej, bo widzę, że już w miejscu ustać nie możesz . - zaśmiał się
- Dobra ... Aha ! I to naprawdę miło z pana strony, że wpadł na pomysł z tym liceum w Londynie . Bardzo sie cieszę z tego powodu . - odwróciłem i poszedłem do domu - Jestem ! - krzyknąłem wbiegając do przedpokoju
- To dobrze . A czego chciał od ciebie ojciec ? - zapytała Maja
- A tam ... Taka tam jedna rzecz, ale już wszystko załatwione . - machnąłem ręką
- OK .
- Ja pójdę rozpakować torby, a wam już dziękuję . Możecie sobie pójść na górę, a was zawołam na kolację . - powiedziała mama Maji

* WRACAMY DO PERSPEKTYWY MAJI  *
- To chodź do pokoju . - powiedziałam
Pobiegliśmy więc po schodach do mnie do pokoju
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć o czym gadaliście z ojcem ? - zapytałam
- Bo nie mogę .
- Ahhh ... Tajemnica męskości, tak ?
- Można tak powiedzieć .- zaśmiał się - Muszę ci coś zaprezentować
- Wal ! - powiedziałam zniecierpliwiona
W tym Nathan posadził mnie na łóżku, stanął przede mną i zaczął śpiewać piszcząc " Touch me, touch me . I wanna feel your body . "
- No kochany ... Z tym to sobie jeszcze poczekasz . - zaśmiałam się
- Tak, tak ... Ale wiesz ... To nie musi być tak od razu na poważnie ... Możemy sobie to uprościć ... - zażartował
- Skoro nalegasz ... - wstałam i lekko go pocałowałam
Nathan zaś natychmiast przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować w usta i zaczął schodzić do szyi . Niestety, długo mu się nie udało tego utrzymać, gdyż inicjatywę przejęłam ja . Teraz to Nathan był przy ścianie, a ja go całowałam .
- Nie myślałem, że to ty w końcu przejmiesz inicjatywę .- powiedział melodyjnym głosem
- No widzisz, jeszcze umiem zaskoczyć ... Ale w sumie, to może zostawmy to na czas w Londynie ? Teraz w każdej chwili może wejść matka albo ojciec i przypał będzie ...
- Dobra ... Poczekajmy na czas Londynu ... Ale jeden pocałunek chyba nie zaszkodzi ?
- Nie, nie zaszkodzi . - uśmiechnęłam się i czule go pocałowałam
Po pocałunku Nath odwrócił się i chciał podejść do łóżka, lecz odwrócił się, szybko podbiegł do mnie i znów zaczął namiętnie całować . Nagle do pokoju weszła mama .
- Yyy ... Kolacja już jest, ale zejdziecie jak ... Jak już będziecie " wolni " ... - wyjąkała mama
W tym czasie oderwała się od Nathana jak oparzona .
- Yyy ... OK . Zaraz zejdziemy . - powiedziałam zawstydzona
- Nie musicie się spieszyć ...
Obydwoje zeszliśmy na kolację . Wszyscy tak się rozbawili, że od stołu odeszliśmy o 23 . Po kolacji poszłam do łazienki, aby się umyć . Nathan zaś poszedł pościelić łóżko . Gdy opuściłam łazienkę, wszedł Nath, a ja poszłam do swojego pokoju . Przebrałam się w koszulę nocną i weszłam pod kołdrę . Nath po przyjściu do mnie zrobił to samo .
- I kot by pomyślał, że jutro pakujemy się razem ? - uśmiechnął się
- No właśnie nikt .
- Dobra, chodźmy spać, bo jutro dużo roboty, a jest już w pół do pierwszej .
- Dobranoc . - przysunęłam się i pocałowałam go
- Dobranoc . - odpowiedział obejmując mnie

--------------
Przepraszam, że prawie cały rozdział to dialogi, ale nie wiedziałam jak to złożyć w całość ... Ale zbliżam się do najlepszej chyba części . ;D Zachęcam do komentowania :D

wtorek, 8 maja 2012

ROZDZIAŁ 39

- Mama ?! Tata ?! Co wy tu robicie ?! - krzyknęłam zdziwiona ich widokiem
- Wróciliśmy wcześniej . Wpuścisz nas do domu ? - powiedziała mama
- Tak . No przecież nie jest tylko mój .
- Dzięki ... - mama weszła do domu - Andrzej. pomóc ci z tymi baga ... - nie dokończyła zdania, bo stanęła jak wryta
- Mamo ... To jest Nathan . Jak pojechaliście, zrobił mi niespodziankę i ... Przyjechał ...
- Dzień dobry ... Miło mi panią poznać ... - powiedział niezręcznie Nathan
- Dzień dobry ... Mi także jest miło cie poznać ... - nastała cisza - To ... Ja może pójdę pomóc ojcu . Maju, chodź ze mną . - powiedziała mama
- To może ja pomogę ? - zapytał Nathan
- Jeśli chcesz, to proszę .
Gdy zeszliśmy pomagać rodzicom wnosić bagaże tata cały czas dziwnie patrzył na Nathana . W końcu powiedział :
- Maju ... ? Mogę cię na chwilę prosić ?
- Tak, już idę .
- Nathan ! Chodź, pomożesz mi to wnieść . - powiedziała mama patrząc na Natha
- Dobrze, idę . - Nath podbiegł do mamy, wziął od niej torbę, którą mu dała i weszli do domu
- To jest ten Nathan z Londynu, o którym mama mówiła ?
- Tak, a co ?
- Wygląda na przyzwoitego ...
- Tato ! To, że Mateusz był niewypałem nie znaczy, że Nathan też musi być ! - krzyknęłam zbulwersowana
- Słońce, ja chcę tylko twojego szczęścia .
- To dobrze, bo ja też chcę swojego szczęścia, a Nathan mi je akurat daje !
- Dobrze, już dobrze ... - przytulił mnie - Idź do domu, to mama ci powie nowinkę ...
- Okej ... - posłuchałam taty i poszłam do domu . Weszłam i zapytałam - Mamo ! O jakiej nowince mówił tata ?
- Właśnie ! Nathan ? Kiedy wracasz do Londynu ? - zapytała mama
- W niedzielę . - odparł Nath
- Mam więc dla ciebie dobrą wiadomość .
- Jaką ?
- Nie będziesz wracał sam !
- Wiem . Przyjechałem z przyjacielem z zespołu .
- No to sami ...
- A z kim jeszcze ?
- Z Mają !
- Co ?! Jak to? - zapytałam zaszokowana
- Tak to . Złożyliśmy twoje papiery do liceum w Londynie .
- Boże święty ! Co ty mówisz mamo ?!
- Tak ci zależy na tym Londynie, a poza tym na Nathanie ... Tylko jeszcze wynajmiemy ci jakieś mieszkanie ...
- Nie będzie takiej potrzeby . - wtrącił Nath
- Czemu ?
- Maja może zamieszkać ze mną i chłopakami . Michelle też niedługo ma się wprowadzać do Maxa .
- Matko ! Jak ja was kocham ! - przytuliłam mocno obojga
- T nie mnie należą się podziękowania, ale ojcu . - powiedziała mama - To on to wymyślił .
- A ty się martwiłaś, że nie będziemy mogli się widywać ... - Nathan objął mnie i pocałował . Tata wszedł z torbą do domu i powiedział :
- Nathan ? Pozwolisz ze mną na chwilę ?
- Tak, już idę . - odpowiedział i wyszedł z ojcem przed dom
- Ohoo ... Ojciec będzie kontrolę przeprowadzał ... - zaśmiała się mama
- Pewnie tak ...

---------------
Sorki, że tak dużo dialogów, ale ... No tak jakoś wyszło ... Dzięki wam za te wszystkie pozytywne komentarze . :D Dzięki nim mam motywację, aby pisać te wypociny dalej ... Jeśli dobrze pójdzie, to może dodam jeszcze dziś 40 :D Zachęcam do wyrażania swojej opinii :D

poniedziałek, 7 maja 2012

ROZDZIAŁ 38

- Kurcze . Paulina nie dzwoni . Może coś się stało ? - zaczęłam się martwić
- Spokojnie ! Na pewno zadzwoni . - powiedział Siva - Ciekawe czy powiedzieli już chłopakom ...
- Raczej nie . Przecież teraz poszła rozmawiać na ten temat z Tomem . - powiedziała Karola
- No niech ona już dzwoni ! - nagle krzyknęłam - Muszę wiedzieć jak zearagował ! - w tym momencie zadzwonił mój telefon
- Weź na głośnik . - powiedział Siva
- Haloo ? - odebrałam i włączyłam głośnomówiący
- Hej ! Gadałam z nim ! - krzyknęła Paulina przez słuchawkę
- I co ? Co powiedział ?
- Że nas kocha !
- Ohh ... Jakie to słodkie ! - powiedziała Karola
- Jest głośnik ?! - zapytała Paulina
- Tak .
- A powiedzieliście już Max'owi i Jay'owi ? - zapytał Nath
- Jeszcze nie . Mamy zamiar powiedzieć im wieczorem . - odpowiedziała
- Ciekawe jaka będzie ich reakcja ... - powiedział Siva
- Jeśli mam być szczera, to ... Myślałam nad usunięciem ciąży . To będzie ciężkie dla mnie i Toma ... To całe wychowywanie ...
- Co ?! - krzyknęliśmy jednocześnie
- Dziewczyno ! Ty nawet tak nie myśl ! Tom już zaczął się cieszyć ! Powiedział, że was kocha ! A ty chcesz teraz ciążę usunąć ?! Pojebało cię ?! - krzyczałam
- Weź ! On tego nie przeżyje i wtedy naprawdę cię zostawi ! Będzie miał pretensję, że zabiłaś wasze dziecko ! - krzyknął Nathan
- Ale ... - próbowała coś powiedzieć
- Nie ma ale ! Jeśli to zrobisz, to przyjadę osobiście do Londynu i ci wpierdolę !
- Dobra ... Zastanowię się, ale teraz już muszę kończyć . Pa .
- Pa . - odłączyłam się - Wiecie co chłopaki ? - skierowałam się w stronę Sivy i Nath'a
- Co ? - powiedzieli równo
- Uważam, że powinniście powiedzieć to Tomowi, jak wrócicie do domu . Żeby wybił jej ten pomysł z głowy .
- W sumie to masz rację . Najlepiej będzie, jeśli się dowie . - powiedział Siva
- Tylko powiedzcie mu to jakoś delikatnie, co ?
- My już się postaramy . - powiedział Nathan
- Wiecie ... My już z Karolą się będziemy zbierać, bo jest 15, a mamy podjechać jeszcze do galerii . - rzekł Siva
- No właśnie ... Chodźmy już . - powiedziała Karola
- To my odprowadzimy was do drzwi . - powiedziałam
Zeszliśmy więc do przedpokoju. Siva i Karola ubrali buty, pożegnali się z nami i wyszli .
- No wiesz ... Teraz mamy czas dla siebie ... - Nathan złapał mnie za biodra, lekko przysunął do ściany i zaczął całować . Przerwał nam jednak dzwonek do drzwi .
- Pewnie czegoś zapomnieli . - powiedziałam i poszłam otworzyć . Otwierając byłam pewna, że Karola czegoś zapomniała, lecz to nie byli oni ...

----------------
Przepraszam, że tyle dialogów, ale nie miałam już co tu nabazgrać ... xD Wiem, że nudne i przepraszam za to ... :D

niedziela, 6 maja 2012

ROZDZIAŁ 37

Gdy weszliśmy do domu, od razu udaliśmy się do mnie do pokoju . Włączyliśmy vivę i zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy . Najbardziej pożądany był temat Pauliny ciąży . Staraliśmy się wymyślić dla niej jakieś pocieszenie . Akurat, gdy rozmawialiśmy na ten temat zadzwoniła do mnie .
- Hej Paulinko ! I jak ? Powiedziałaś Tomowi ? - zapytałam odbierając
- Tak .
- I jak to przyjął ? Cieszy się, czy nie ?
- Nie wiem . Jak mu to powiedziałam, to zamknął się w pokoju i nic mi nie powiedział .
- Dziwisz mu się ? Dowiedział się, że ma zostać ojcem ! On jest w szoku !
- No tak, rozumiem to . Wiesz ... Przed tym, co się wydarzyło ciągle mówił mi, że mnie kocha . A teraz boję się, że przez tą ciążę mnie zostawi . - zaczął załamywać jej się głos
- Ej, Paulina ! Przestań tak myśleć ! Jeśli cię na prawdę kocha, to będzie z tobą do końca . A jeśli nie, to nie jest ciebie wart .
- Może i masz rację ... A wy co robicie ?
- Siedzimy i gadamy i tob... - szybko się zatrzymałam, gdyż nie chcieliśmy, aby wiedziała, że rozmawialiśmy na jej temat
- O kim ?
- O ... Tomie !
- A po co o nim gadacie ?
- A no wiesz ... Tak nam się zebrało ... - powiedziałam niepewnie
- Aha ... Dobra, nie wnikam ... - powiedziała
Nagle w tle usłyszałam głos Toma * Paulina ... ? Możesz tu do mnie na chwilę przyjść ? * - Ja już kończę, bo Tom wyszedł i coś chce ode mnie . Zadzwonię później . Narka . - wyszeptała Paulina i odłączyła się
* OPOWIADA TOM *
Boże ! Ja będę ojcem ?! Przecież ja się nie nadaję . Poza tym ja jestem sławny ! Wszystkie trasy koncertowe, przecież to dziecko będzie się czuło, jakby nie miało ojca ... Pójdę i porozmawiam z nią . Gdy wyszedłem z pokoju zobaczyłem, że Paulina rozmawia przez telefon, ale ja nie mogłem czekać .
- Paulina, możesz do mnie na chwilę przyjść ? - zapytałem niepewnie. Paulina wyszeptała coś w słuchawkę, rozłączyła się i podeszłą do mnie .
- Co chcesz ? - zapytała
- Wejdź proszę do pokoju .
- Dobrze . - weszła do pokoju i usiadła u mnie na łóżku . Podszedłem, usiadłem obok niej i pogładziłem ją po brzuchu .
- Jesteście niesamowici . - powiedziałem lekko na nią spoglądając
- Co ?
- No tak . - przytuliłem ją i pocałowałem
- To znaczy, że nie stchórzysz i nie zostawisz mnie ?
- Kochanie ! Oczywiście, że nie . Nie wolno ci tak myśleć ! No wiesz... Teraz będziemy rodziną . Mam nadzieję, że szczęśliwą .
- Ja też . - uśmiechnęła się
- Ale czemu myślałaś, że odejdę od ciebie ?
- Bo myślałam, że jak ci powiem o ciąży to mnie porzucisz ...
- Nie ciebie, tylko was . - poprawiłem ją - Teraz mów w liczbie mnogiej .
- No dobrze ... Nas .
- Nawet nie wiesz, jak ja was kocham . - przytuliłem ją
- My ciebie też . - Paulina pocałowała mnie

-----------------
Mam nadzieję, że ten jest lepszy niż ostatni, i że nie zanudziłam was za bardzo .. ;p Zachęcam do komentowania . :D

piątek, 4 maja 2012

ROZDZIAŁ 36

Już po generalnej próbie mi i dziewczynom zaczęły się nerwy . Można powiedzieć, że stres zżerał nas od środka . Gdy zaczęła się schodzić publiczność czułyśmy to coraz bardziej i bardziej . Nagle wyglądając przez kurtynę zobaczyłam, jak w tłumie wchodzącym na salę wchodzą Nathan i Siva . Szybko schowałam się z powrotem za kurtynę . Gdy aula zapełniła się, musical się zaczął. Na początku wystąpiła Aśka z piosenką Blue Cafe " Wina ". Potem Oliwia z Birdy " People Help The People ",
Karola z Sylwią Grzeszczak " Karuzela " . W końcu przyszedł czas na mój występ . Wyszłam na scenę, wzięłam mikrofon od Karoli i spojrzałam na siedzącego Nathana . Szybko złożył dłonie w kształt serca . Moim zdaniem miało to znaczyć coś w stylu " Wszystko ci się uda . Nie martw się ", tak więc zrobiłam . Na początku zaśpiewałam piosenkę Chrstiny Aguilery " Tough Lover ", potem Birdy " Without A Word ", a na końcu rosyjską piosenkę Sylwii Grzeszczak " Za Toboy " . Po występie wszyscy wstali i zaczęli klaskać . Ukłoniłam się więc i zeszłam ze sceny . A gdy weszłam za scenę kurtyna zasunęła się za mną . Byłam ciekawa jaka będzie reakcja Nathana . Po cichu " wyślizgnęłam się " zza sceny i zeszłam na widownię . Nathan rozmawiał akurat z Sivą, więc stanęłam za nim i dwa razy popukałam go w ramię . Nerwowo się odwrócił, ale gdy mnie zobaczył od razu uniósł mnie i zaczął kręcić .
- Aaa ... Nathan ! Udusisz mnie zaraz ! - wykrztusiłam z siebie, bo Nath trzymał mnie dość mocno
- Przepraszam . - szybko postawił mnie z powrotem na ziemi - Kochanie, byłaś świetna ! Zajebiście poradziłaś sobie z Tough Lover, a to trudna piosenka ! - pocałował mnie w policzek
- Nath ma rację . Z tą piosenką poradziłaś rzeczywiście zajebiście - powiedział Siva podchodząc i przytulając mnie
- Ej, stary ! Pamiętaj, że to moja dziewczyna . - zaśmiał się Nath
- Pamiętam . I pamiętam, że mam też swoją .
- To ... Teraz idziesz do domu, czy masz jeszcze jakieś lekcje ? - zapytał mnie Nath
- Nie, już idziemy do domu . Miałyśmy dziś tylko musical . - odpowiedziałam - A właśnie ! Siva, może przyjdziecie z Karolą do mnie i Nathana ?
- OK . To poczekajmy na nią i możemy iść . - powiedział Siva
Tak więc zrobiliśmy . Poczekaliśmy na Karolę . Nagle wpadliśmy na pomysł, aby zrobić jej kawał . Szyderczo go zaplanowaliśmy i czekaliśmy na wielki finał . Gdy zobaczyliśmy, że dziewczyna już schodzi ze schodów Siva szybko podszedł do mnie ,złapał za biodra i pocałował. Karoli mina zaraz zmieniła się na minę w stylu " zaraz cię zabiję ! " . Podbiegła do mnie, zaczęła mną trząść i krzyczeć :
- Co ty dziewczyno odpierdalasz ?! Przecież Nathan tu stoi !
- Ale on wie . - odpowiedziałam niewinnie,choć czułam, że zaraz wybuchnę śmiechem
- Co wie ? Że zdradzasz go z Sivą ?!
- Ale ja go nie zdradzam . - dalej grałam niewinną
- Ato ? Co to kurwa było ? Przyjacielskie gratulowanie udanego występu ?!
- A to był żart ! - wybuchnął śmiechem Seev - Chcieliśmy cię wrobić ! - w tym momencie każdy z nas wybuchnął śmiechem
- I chyba nam się udało ! - dodał Nathan
- Ha, ha, ha ... Rzeczywiście bardzo śmieszne ... - powiedziała Karola - Chodźcie już .

-------------
Rozdział 34 - nuda, rozdział 35 - coś ciekawszego, rozdział 36 - następna nuda ... Sorki, ale jakoś no pomysłu nie mam ... Choć mam cichą nadzieję, że 37 będzie trochę ciekawszy ... ;D Ale i tak zachęcam was, abyście napisali swoją opinię w komentarzu ..  ; p [ Rozdział z dedykiem dla wszystkich, którzy to w ogóle czytają xD ] Dzięki waszym pozytywnym komentarzom mam mobilizację do pisania kolejnych rozdziałów, nawet jeżeli są samą nudną ... ; D

czwartek, 3 maja 2012

ROZDZIAŁ 35

- Cześć Maja! Nie jest zbyt dobrze. Muszę ci o czymś powiedziała ...- powiedziała Paulina płacząc
- Co się  stało?Czemu płaczesz?- zapytałam z przejęciem w głosie
- Ja...Ja...Jestem w ciąży! - Paulina wybuchnęła jeszcze większym płaczem
- Co? Jak to się stało?
- Była taka jedna noc... No i tak wyszło...
- Ale kto jest ojcem?
- Tom ...
- A co on na to powiedział?
- On jeszcze nie wie ...Nikt nie wie...Dowiedziałaś się jako pierwsza!
- Ale kiedy była ta noc ?!
- Już nie pamiętam ! Boże! Boję się mu to powiedzieć... A ja mam dopiero 16 lat!
- Ale skąd to wiesz?
- Przez pewien czas dość często wymiotowałam,a ostatnio zemdlałam.Coś mnie tknęło, aby zrobić test ciążowy, i... I to się właśnie stało! Boże! Moi rodzice mnie zabiją!
- Przecież z nimi nie mieszkasz . Mieszkasz przecież w kawalerce, którą ci wynajęli.
- I to nie sama.Tylko z Klaudią. Ale to nie zmienia tematu, że mam poważny problem! Nie wiem co robić!
- Ale ja Paulina też nie wiem . Nie mogę ci dać żadnej rady . Przykro mi. - powiedziałam z żalem w głosie
- Dobra. Ja będę kończyła. Muszę się jakoś przygotować, aby powiedzieć Tomowi. Trzymaj kciuki! -powiedziała Paulina z lekką nadzieją - Pa!
- Na razie! Powodzenia! - odłączyłam się i odłożyłam telefon na biurko
- Co się stało? - zapytał Nathan podchodząc do mnie od tyłu i obejmując mnie w pasie
- Wiesz ... Zostaniesz wujkiem, a ja ciocią ...
-  Co ? Jak to? 
- Tak to .Paulina jest w ciąży z Tomem!
- Jak to kurwa w ciąży?! - krzyknął Nath.
- Normalnie!
- A co Tom na to ?
- Tom jeszcze nie wie.Paulina chce mu dziś powiedzieć.Na razie wiem tylko ja.
- No to pięknie się Tom wkopał . A Paulina tym bardziej.
- Ale ty się tak nie bulwersuj! To ich sprawa.Oni muszą to sami załatwić! Nie potrzebują osób trzecich! Nie uważasz?
- Dobra.Idziesz do tej łazienki ?
- Idę, ale nie denerwuj się tym ! To nie ty jesteś w tej sytuacji . - podeszłam i pocałowałam go . Wzięłam z szafy czyste rzeczy, wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki . Umyłam zęby, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wróciłam do pokoju . Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam, że jest dopiero 9:05 . 
- Nathan, możesz już iść do łazienki . - powiedziałam
- Okej, dzięki . 
- Ja w tym czasie pójdę z psem . Wezmę klucze . 
- Dobrze . Tylko się nie zgub ! - zażartował Nath
- Postaram się . - zeszłam do przedpokoju, wzięłam smycz, założyłam ją Jadze i wyszłam z domu . Spacerowałam z psem ok. 10 minut . Gdy wróciłam do domu było 25 po dziewiątej . Nathan siedział na łóżku i czekał już na Sivę . Powiedziałam mu, że już wychodzę na autobus i pocałowałam go . Odwróciłam się, aby wyjść, ale Nathan złapał mnie za rękę, pociągnął do tyłu w swoją stronę i jeszcze raz czule mnie pocałował ...

------------
Właśnie dla tej rozmowy telefonicznej tamten rozdział był taki nudny ... Nie miałam już pomysłu na zakończenie, więc już wymyślałam na odwal się ... ;D Tak się zastanawiam czy będzie kiedyś 10 komentarzy ? ;p Ale nic ... Ważne, że w ogóle czytacie te bzdury ... ;D

środa, 2 maja 2012

ROZDZIAŁ 34

Rano, gdy się obudziłam zdałam sobie sprawę, że dziś musical . Wstałam z łóżka i zobaczyłam, że Nathan jeszcze śpi, więc nachyliłam się i pocałowałam go w policzek mając nadzieję, że się nie obudzi . Jedak, gdy tylko się odsunęłam Nathan od razu otworzył oczy . 
- Hej kotku . Już nie śpisz ? - zapytał Nath przecierając oczy
- No ... Muszę wstać i się rozśpiewać ... - odpowiedziałam
- Ale po co ? 
- Przecież mam dziś musical w szkole . Ja i dziewczyny występujemy . 
- Aha ... No tak ... Mówiłaś coś na ten temat . A ja i Seev możemy się " wprosić " ? - zaśmiał się 
- Jeśli chcecie ... 
- O której się zaczyna ? 
- O 12 . 
- To co ja będę robił, jak pójdziesz na próbę ? - zmartwił się
- Ja wychodzę o 10, czyli za godzinę, więc masz czas, żeby pomyśleć .
- Zadzwonię po Sivę, żeby przyjechał . Porobimy coś przez te dwie godziny i pójdziemy do was . - powiedział - Strategia chyba dobra ... ? 
- Jasne, że dobra ! - zaśmiałam się - A wy kiedy z Sivą wracacie do Londynu ? 
- A co ? Już mnie nie chcesz ? 
- Oczywiście, że chcę ! Po prostu jestem ciekawa . 
- Za 2 dni ... W niedzielę . 
- To jeszcze 3 dni będę sama ... - zasmuciłam się 
- Przeżyjesz ... To tylko 3 dni ! - powiedział pocieszając mnie
- 3 dni do przyjazdu rodziców, a do następnego twojego ? 
- No ... Z tym moim to będzie ciężko ... Ale moim zdaniem to chyba lepiej, że ja wyjeżdżam w niedzielę, a twoi rodzice wracają w środę . 
- Moim też ... Po akcji z Mateuszem ojciec zraził się do wszystkich moich przyjaciół, którzy są chłopakami . Ale dobra, koniec tej gadki . Muszę się rozśpiewać na próbę . 
- Ok . Ja będę grzecznie słuchał . Ale najpierw ... Idę zrobić poranną toaletę . - powiedział wstając z łóżka 
- Czekaj, czekaj ! - powiedziałam szybko zatrzymując go
- Co ? 
- Najpierw ja ! 
- A to niby dlaczego ? 
- A no wiesz ... Tak się ... - nie dokończyłam zdania, gdyż zaczął dzwonić mój telefon . Podeszłam, wzięłam go i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Paulina .  
- No hej Paulinko ! Co tam ? - odebrałam radośnie
- Cześć Maja ... Nie jest zbyt dobrze . Muszę ci o czymś powiedzieć ... - powiedziała Paulina płacząc ...

-----------------
Mam nadzieję, że nie zanudziłam was na śmierć, ale musiałam dodać jakąś nudę, aby w następnym rozdziale była szokująca wiadomość ... Mam więc nadzieję, że nie macie mi za złe ... ;D Zachęcam do komentowania . : ) 

piątek, 27 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 33

Po półgodzinnym oglądaniu filmu Nathan zapytał mnie :
- Nie boisz się jeszcze ?
- A niby czego mam się do kurwy nędzy bać ? Pływającego filtru w basenie, który codziennie rano jakimś cudem pojawia się na ogródku ? - zaśmiałam się
- No, mogłabyś ... - powiedział . Nastała chwila ciszy .
- Ahaa ... Już wiem o co ci chodzi .
- Serio ? - zapytał zdziwiony Nathan
- Tak ! Ty chcesz mnie po prostu objąć! - krzyknęłam jakbym dokonała wielkiego odkrycia
- Jesteś pewna ?
- Tak . Na 100% - powiedziałam szybko, prawie mu przerywając - Ale słońce, trzeba było po prostu powiedzieć .
- Tsaa ...
- No chodź tu do mnie . - przysunęłam się do niego i przytuliłam się do niego
- I to mi się podoba ... - zaśmiał się
- Mam nadzieję, że się nie obraziłeś ...
- Ale na co ?
- No ... Że cię tak zawstydziłam . - powiedziałam niepewnie
- Ale ... Ty mnie nie zawstydziłaś .
- No jak to nie ?Wiesz jaki byłeś czerwony ? - zaśmiałam się . Nathan spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, lecz szybko odwrócił głowę w stronę telewizora . Teraz to chyba naprawdę się obraził - pomyślałam .
- Kotku, obraziłeś się na mnie ? - zapytałam
- ...
- Nathan ...
- ... - Nathan nawet na mnie nie spojrzał . Domyśliłam się, że obraził się za ten ostatni tekst . Zrobiło mi się trochę głupio, więc zaczęłam :
- Nathan, przepraszam . - lecz dalej udawał, że mnie nie słyszy - Nathan, kotku przepraszam, no . Nie chciałam cię urazić . - powiedziałam czule, ale Nathan nadal milczał . Postanowiłam więc przeprosić go inaczej . Przysunęłam się bliżej i zaczęłam całować go po szyi, lecz to niestety także nie pomagało . Zaczęłam więc całować go po policzku i przechodzić coraz bardziej w pobliże ust . Zaczęłam czule całować go w usta. Po długich staraniach Nath w końcu zaczął odwzajemniać pocałunki .
- Już nie jesteś obrażony ? - zapytałam
- Nie, już nie . - uśmiechnął się
- To dobrze . Ale na serio, przepraszam cię na ten tekst. Naprawdę nie chciałam cię urazić . - powiedziałam czule
- Już ci wybaczyłem. Nie gniewam się . - objął mnie i pocałował w policzek . - Dobra, oglądajmy film, bo zaraz nie będziemy wiedzieli o co chodzi .
Film był nudny tylko przez pierwsze pół godziny . Potem już rozkręcił się na dobre . W pewnym momencie już na prawdę zaczęłam się bać, więc przytuliłam się do Nathana. On tylko spojrzał na mnie i się uśmiechnął . Skończyliśmy oglądać około 23, więc od razu po wyłączeniu filmu położyliśmy się pod kołdrę . Wtuliłam się w Nathana i zasnęliśmy ...

---------------
Przepraszam, że tak nudno, ale wena coś ostatnio nie jest moją przyjaciółką ... xD Następne rozdziały zapowiadają się trochę lepiej, ale obiecałam, że nie będę mówiła swojej opinii na ten temat, więc czekam na waszą ... Jestem ciekawa jak to wyszło ...

wtorek, 24 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 32

Na spacerze byliśmy ok. 2 godzin . Zeszło nam do godziny 18. Gdy weszliśmy do domu, zdjęliśmy buty i poszliśmy prosto do pokoju . To był bardzo męczący spacer, gdyż obeszliśmy 2 osiedla . Zdążyłam się położyć na łóżku, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi . Zaczęłam wstawać, ale Nathan powiedział :
- Siedź . Ja zejdę i otworzę .
- No dobrze . - położyłam się z powrotem
- Majaa ! Musisz to zobaczyć ! - krzyknął Nathan z dołu . Szybko zerwałam się z łóżka i zbiegłam na dół . Zbiegając zobaczyłam Karolę i Sivę obejmujących się .
- Hej ! Co tu się dzieje ?
- My chcieliśmy wam powiedzieć, że ... - wyjąkał Siva
- Że jesteśmy razem . - dodała Karola
-Co ?! - oboje z Nathanem krzyknęliśmy ze zdziwieniem
- Siva ! Przecież ty masz dziewczynę ! - krzyknął Nath . Karola i Siva nagle zaczęli się śmiać
- Chwila, chwila ... Z czego się śmiejecie ? - zapytałam
- Czy to ... Czy to był żart ? - zapytał Nathan . W tym momencie obydwoje wybuchnęli jeszcze większym śmiechem .
- Chcieliśmy zobaczyć wasze miny . - wyjąkał Siva przez śmiech
- I one były bezcenne . - dodała Karola
- Ha, ha, ha . Bardzo śmieszne . Rzeczywiście . - powiedział Nathan z sarkazmem - A w ogóle, to po co przyszliście ?
- Tak sobie . - powiedział Siva
- Więc teraz tak sobie możecie pójść .
- Rozumiem, przeszkodziliśmy w tajnym zgromadzeniu ... Dobra . To my się zmyjemy i nie będziemy wam przeszkadzać . - Siva wziął Karolę za rękę i wyciągnął z domu .
- Ahh ... - westchnął Nathan - No to wracamy na górę .
- Ale jestem zmęczona po tym spacerze ...
- Mówisz i masz ! Nathan wziął mnie na ręce i zaczął wnosić po schodach
- Puść mnie głuptasie ! - zaczęłam krzyczeć, ale Nathan postawił mnie dopiero w moim pokoju . - Nie powiedziałam, abyś mnie zaniósł na górę .
- Ale tak pomyślałaś . - uśmiechnął się
- A skąd wiesz ? - zaczęłam się z nim droczyć
- Bo wiem . - złapał mnie za biodra, przysunął do siebie i pocałował . Jednak, przerwał nam sms, który przyszedł do Nathana .
- To Jess . Pisze, żebyśmy teraz weszli na skype'a, bo potem jest umówiona z chłopakiem . - powiedział Nath, po przeczytaniu sms-a .
- Dobra, więc idę włączyć laptopa . - powiedziałam podchodząc do biurka i włączając laptopa . Położyłam laptopa na ławie, przed sofą . Włączyłam skype'a i zawołałam Nathana . Ten usiadł obok mnie i zadzwonił do Jess . My, tak samo jak ona, włączyliśmy kamerkę .
- Hej Jess ! Co tam ? - powiedział Nathan ciesząc się na jej widok
- Cześć bracie ! Wszystko OK . A to ... jest zapewne Maja ? - odpowiedziała Jessica
- Tak, to jest Maja .
- Cześć Jess . Miło mi cię poznać . - powiedziałam
- Hej . Dzięki . Mi też miło jest poznać osobę, o której mój brat ciągle gada . - zaśmiała się
- Jess ! Miałaś o tym nie mówić ! - powiedział dość zawstydzony Nathan
- Uupsss ... Przepraszam, ale zapomniałam .
- To ... Wy sobie pogadajcie, a ja pójdę do kuchni zrobić jakieś kanapki . - powiedziałam
- Dobrze . Tylko zaraz wróć . Żebym nie martwił się, że Mateusz tu był i ci coś zrobił . - zażartował
- Dobra, dobra . Za 10 minut jestem . - wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę kuchni, do lodówki . Wyjęłam pastę jajeczną, zamknęłam lodówkę i położyłam ją na blacie . Wzięłam z chlebaka dwie bułki, przekroiłam na pół i posmarowałam tą pastą . Położyłam bułki na talerze, a pastę schowałam z powrotem i udałam się schodami na górę .
- Już jestem . - weszłam do pokoju z talerzami i jeden dałam Nath'owi
- Ahh ... Dziękuję ci . - powiedział Nathan i pocałował mnie
- Nie ma za co . - odpowiedziałam
- No, no, no ... Widzę, że tam u was ciekawie . - zaśmiała się Jess
- Yhyy ... Nawet nie wiesz, jak bardzo . - zażartował Nathan
Z Jessicą rozmawialiśmy do 21, bo okazało się, że jej chłopak odwołał dzisiejsze spotkanie . W sumie, poznałyśmy się przez skype'a, ale i tak było bardzo miło . Po rozmowie z Jess włączyliśmy film pt.: " Mała, Wielka Miłość " . Następnie Nathan podał pomysł, abyśmy włączyli jakiś horror . Zgodziłam się, ponieważ osobiście je lubię . Po długich namysłach Nathan wybrał Paranormal Activity 2, gdyż pierwszą część obydwoje oglądaliśmy . Moim zdaniem Paranormal Activity horrorem nie jest, ale skoro Nathan nalegał, zgodziłam się .

-----------
Ten rozdział wyszedł chyba wyjątkowo długi ... Wiem, że jest trochę nudny, ale coś dodać musiałam . :D Ciekawi mnie wasza opina na ten temat, więc wyraźcie ją szczerze w komentarzu . ;p

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 31

- Sorki, musiałem odebrać, bo siostra dzwoniła . - powiedział po skończeniu rozmowy
- Okej, okej . Do mnie też siostra dzwoniła .
- Dobra . Masz skype'a, prawda ? - zapytał
- Jasne, a co ?
- Bo umówiłem się nią o 20 na rozmowę
- Dobra . A ja muszę ci coś powiedzieć .
- Co ?
- Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na 15 sierpnia .
- A co się stało ?
- Moja siostra ma wtedy ślub, a ty ze mną na niego jedziesz .
- Nie, raczej nie mam .
- To świetnie ! - powiedziałam ucieszona
- Chodź . Zjemy w końcu ten bekon . - złapał mnie za rękę i zaciągnął do kuchni
- Dobra . - odpowiedziałam - A... robimy później do rozmowy z Jessicą ?
- Nie wiem . Możemy się gdzieś przejść . - powiedział Nath
- Okej . Zjemy, a pójdę jeszcze się umalować .
- Jeny, nie musisz . Bez makijażu też jesteś piękna . - uśmiechnął się
- Muszę . Obiecuję, że zrobię to szybko .
- No dobrze . Ufam ci . - dał mi buzi i usiadł do jedzenia . Gdy jedliśmy, usłyszeliśmy, że z salonu na vivie leci GYC . Nathan nie nazywałby się Nathan gdyby nie zaczął podśpiewywać . Ja zjadłam trochę szybciej niż on, więc poszłam się już malować . Wzięłam kosmetyki i uklękłam przed lustrem w przedpokoju . Akurat gdy ja skończyłam się malować, Nathan skończył jeść . Posprzątał na stole i poszedł ubrać buty . Ja poszłam w tym czasie na górę po torebkę i sweter . Narzuciłam go na siebie i także ubrałam buty . Wzięłam klucze, wyszliśmy, a ja zamknęłam drzwi . Nathan objął mnie i ruszyliśmy się przespacerować . Idąc tak i rozmawiając z Nathanem na różne tematy, nagle ujrzałam Oliwię .
- O niee ... - powiedziałam zrezygnowana
- Co jest ?
- Oliwia idzie . Będzie nam teraz dupę truła o tym, jakie to prezenty daje jej chłopak .
- To powiemy, że nie mamy czasu .
Oliwia była już coraz bliżej nas . Już myślałam, że się nie zatrzymała, ale niestety . Zatrzymała się .
- O cześć Maja ! No proszę, na spacerek sobie wyszliście ? - powiedziała Oliwia ze sztucznym uśmiechem na twarzy
- Tak. Wyszliśmy się przewietrzyć . - odpowiedziałam, lecz nie tak sztucznie jak ona
- Ni zmęczyłeś się jeszcze, ty bidaku ? - zapytała kierując wzrok na Nathana
- Nie, jakoś nie . Jakoś nie czuję zmęczenia, kiedy jestem z Mają . - odpowiedział i pocałował mnie w policzek
- Ohh ... Uwierz mi . Jeszcze się zmęczysz . - powiedziała zgryźliwie Oliwia . Wkurzyłam się na nią za to, ale nie dałam tego po sobie poznać .
- A jaki kolejny dostałaś od swojego chłopaka ? - zapytałam
- A no wiesz ... Jak zawsze piękne kolczyki . - pochwaliła się, odgarniając włosy i pokazując je
- Znowu ? Wiesz ... Po półtora roku mógłby się bardziej postarać i chociaż coś sensownego kupić . Coś, co do ciebie pasuje . - powiedziałam
- Wiesz, ja też tak uważam . Muzę mu powiedzieć, co do mnie pasuje . Tylko nie wiem co .
- Może lalkę barbie ?
- Czemu ? - zapytała zdziwiona Oliwia
- Bo jest tak samo plastikowa jak ty . - powiedziałam zgryźliwie - Sory, ale ja i Nathan musimy już iść . Do zobaczenia ! - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem i pociągnęłam Nathana
- Bidaku ?! Co ja, pis jestem ? - zażartował Nathan szepcząc
- Ona prawie do wszystkich tak mówi . - odpowiedziałam - Nienawidzę jej .
- A ja chyba wiem dlaczego, ale nie przejmuj się nią . Ja za 3 dni wyjeżdżam ! Muszę się tobą nacieszyć ! Ale szczęśliwą tobą . Rozchmurz się ! - nagle stanął, podniósł mnie i zakręcił - Już lepiej ?
- Tak . O wiele lepiej . - odpowiedziałam śmiejąc się
- To dobrze . Bo nie lubię kiedy jesteś smutna . - pocałował mnie i poszliśmy dalej

----------------
Próbowałam być zabawna, ale jakoś mi to nie wyszło ... Ale postanowiłam, że od dziś nie będę oceniała swoich rozdziałów, ale zostawię to wam . : ) Powiem tylko, że mam nadzieję, że nie jest on tak nudny, jak mówiła moja koleżanka . ; / Dedykacja dla Heli, która czyta moje bzdury od samego początku . :D:D

sobota, 21 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 30

Gdy wróciłam do domu zastałam Nathana w kuchni gotującego coś .
- Hej . Już wróciłam . - podeszłam i pocałowałam go w policzek
- Cześć . I co ? Załatwiłaś tą sprawę z Mateuszem ? - zapytał
- Tak, załatwiłam . A ... Mogę się dowiedzieć co robisz ?
- Bekon . - odpowiedział dumnie
- Czemu robisz bekon ?
- Bo mi się nudziło . - odparł - A właśnie ! Muszę powiedzieć ci coś ważnego ! - powiedział podekscytowany
- To mów .
- Na drugi tydzień lipca pakujesz się i przyjeżdżasz do nas, do Londynu
- A niby czemu ?
- Ponieważ ja i chłopaki lecimy na Ibizę i każdy z nas zabiera swoją dziewczynę .
- No nie wiem czy nie mam jakiś planów ... - zażartowałam
- A więc musisz je zmienić . - podszedł do mnie, posadził na stole kuchennym i pocałował
- Chociaż ... Przypomniałam sobie, że jednak żadnych nie mam .
- To jeszcze lepiej . - zaczął całować mnie po szyi
- Nathan .
- Mmmm ? - wymamrotał nie odrywając się od mojej szyi
- Twój bekon jest na patelni .
- Cholera ! - Nathan oderwał się ode mnie i podbiegł do patelni . Ja zaczęłam się śmiać, bo z mojego punktu widzenia było to śmieszne . - Bekon uratowany ! - zdjął go dumnie z patelni i wyłączył gaz
- Więc teraz musisz dać spróbować go specjalnej komisji siedzącej na stole - zażartowałam
- Oczywiście . Już daję,a le niech najpierw trochę ostygnie .
- Dobra . Idę włączyć telewizor w salonie . - wyszłam z kuchni
- Włącz jakąś stację muzyczną ! - krzyknął Nathan z kuchni
- Mam taki zamiar ! - odkrzyknęłam z salonu . Włączyłam vive i szybko wróciłam do kuchni . Zdążyłam wejść, gdy z salonu zadzwonił telefon stacjonarny . Poszłam tam więc znów, aby odebrać .
- Haloo ? - powiedziałam odbierając
- Hej Maja, co tam ?
- O hej siostra ! A no dobrze, a u ciebie i Rafała ? - zapytałam
- Też dobrze . A jak tam było w Londynie ? No wiesz ... Z tym Nathanem z The Wanted .
- A no wiesz ... - nie mogłam dokończyć zdania, bo Nathan zaczął śpiewać w kuchni dość głośno piosenke Heart Vacancy .
- Czy ja tam słyszę ... ? Przyjechał do ciebie ?! - zapytała dość głośno zdziwiona Marika
- No . Niespodziankę mi zrobił . A Aśka mu pomogła .
- Tsaa ... A ja jeszcze niedawno myślałam, że na ślub mój i Rafała przyjedziesz z Mateuszem .
- Nawet mi o nim nic nie mów ! Przyszedł tu wczoraj wieczorem i jak zobaczył Nathana zaczął się z nim bić . Chciałam ich rozdzielić, ale Mateusz mnie popchnął i uderzyłam głową o schody !
- A jak Nathan na to zaeragował ?
- Dostał dosłownej furii .
- Hmm ... Jeśli cię obronił, to muszę go poznać . - zażartowała Marika
- W sierpniu, na waszym weselu go poznasz .
- No ja mam nadzieję . Nawet nie wiem, jak on wygląda .
- To popatrz sobie w google !
- OK . To podaj mi jego nazwisko .
- Sykes .
- No dobra, potem popatrzę . Teraz już kochana muszę kończyć . Może później zadzwonię . Paa !
- Narka .
Po skończeniu rozmowy weszłam do kuchni i zobaczyła, że Natha rozmawia z kimś przez telefon . Usiadłam więc po cichutku na krześle, aby mu nie przeszkadzać .

--------------
Wiem, że trochę przynudziłam, ale niestety nie miałam pomysłu na nowy rozdział . ; / Można powiedzieć, że rozdział jest beznadziejny . Ale opinię na ten temat już pozostawiam wam . ; )

piątek, 20 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 29

Kiedy obudziłam się rano Nathan jeszcze spał . Głowa na szczęście nie bolała tak tragicznie jak wczoraj . Wstałam, ubrałam się i podeszłam do Nathana go obudzić . Zaczęłam więc go lekko szturchać .
- Kochanie, zostaniesz w domu do 15, bo ja za pół godziny wychodzę do szkoły . - powiedziałam szepcząc
- Dobrze, a jak twoja głowa ? - zapytał
- Już jest OK . Nie przejmuj się tym .
- Nie przejmuj się tym ?! On cie prawie zabił !
- Pogadam z nim dziś .
- Dobrze, ale sama tam tam nie pójdziesz .
- Wiem, dlatego wezmę ze sobą Patryka .
- Kto to jest Patryk ? Mam być zazdrosny ? - zaśmiał się
- Spokojnie, to mój przyjaciel . Opowiem mu całą sytuację, a on ze mną pójdzie i w razie czego mnie obroni .
 - No dobrze . Jak wrócisz, to mi wszystko opowiesz .
- Dobrze . Idę teraz na dół zjeść śniadanie, a ty śpij . - nachyliłam sie i pocałowałam go . Szybkim krokiem zeszłam na dół i zjadłam śniadanie . Po zjedzeniu wzięłam torbę, klucze i wyszłam z domu na autobus . Gdy weszłam do szkoły od razu podeszłam do Patryka, opowiedziałam mu wczorajsze zajście i zapytałam czy nie poszedłby ze mną na wszelki wypadek . Patryk po wysłuchaniu opowieści zgodził się bez dwóch zdań . Poszliśmy więc do niego . Zobaczyłam go na korytarzu, ale nie chciałam do niego podchodzić, więc krzyknęłam :
- Ej ! Białas ! ( Białas to jego nazwisko )
- O hej kotku ! wiedziałem, że do mnie wrócisz - podszedł i przytulił mnie
- Po pierwsze - nie wróciłam do ciebie . Po drugie - nie dotykaj mnie ! - odepchnęłam go
- Ale co ja takiego zrobiłem ? - zapytał z niewinną miną
- Co takiego zrobiłeś ?! Popchnąłeś mnie tak, że uderzyłam głową o schody ! Mogłeś mnie zabić ! A ty się jeszcze pytasz co mi takiego zrobiłeś ?!
- Ale ja cię kocham !
- Ale ja ciebie nie ! I zrozum to wreszcie ! Sam tego chciałeś zdradzając mnie !
- Jestem tyle od odzyskania ciebie ! - pokazał palcami ilość
- A ja jestem tyle od wezwania glin na ciebie ! - także pokazałam palcami - Żeby był mi to ostatni raz ! Rozumiesz ?
- Mogę się założyć, że nie wytrzymasz z tym imbecylem za długo ... - powiedział z chamskim uśmiechem
- A ja mogę się założyć, że jak się twoja matka dowie o tym, że prawie mnie zabiłeś, to ty z nią długo nie wytrzymasz !
- Powiesz to mojej mamie ?! - zapytał przestraszony - Przecież ona mnie zabije !
- Skoro mnie do tego zmuszasz ... To tak . A teraz na razie ! Imbecylu ! - odwróciłam się od niego plecami i poszłam sobie . Po drodze spotkałam Karolę i Aśkę, więc od razu opowiedziałam im o tej wczorajszej akcji, oraz tej dzisiejszej . Myślałam,że obydwu oczy wylecą z orbit . Patrzyły na mnie z niedowierzaniem, że Mateusz mógł zrobić coś takiego ...


-------------------
Sorki, że tak urywam, ale nie mam zbyt czasu, aby się tak bardzo rozpisywać . Choć wiem, że ten rozdział za krótki nie jest ... Przynajmniej mam nadzieję, że się wam podobają te moje chore wypociny ... ;p Zachęcam do komentowania . ;D

czwartek, 19 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 28

Jedzenie zajęło nam około 15 minut . Akurat jak skończyliśmy na vive leciało Lightning .
- To ... Skoro już skończyliśmy ... Może dokończymy to, co zaczęliśmy ? - powiedział Nathan
- Skoro zjedliśmy ... - uśmiechnęłam się . Nathan przysunął się do mnie, lekko mnie pocałował i  zdjął mi bluzkę . Następnie zdjął swoją koszulę i zaczął mnie całować . Szybko zszedł do szyi, a z szyi jechał już coraz bardziej w dół . Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi . Nathan przestał mnie całować. więc wstałam, ubrałam się i poszłam otworzyć . Gdy poszłam otworzyć zobaczyłam tam mojego byłego chłopaka - Mateusza .
- Mateusz ?! Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona
- Chciałem z tobą pogadać .  Mogę wejść ?
-No dobrze, wejdź . - otworzyłam szerzej drzwi i go wpuściłam - A o czym chcesz pogadać ?
- O nas . Tak głupio wyszło między mną i tobą .
W tym momencie ze schodów zszedł Nathan . Zszedł w samych spodniach, z koszula w ręku .
- O Nathan !To jest mój kolega - Mateusz . - powiedziałam
- Cześć . Jestem Nathan . - wyciągnął do niego rękę na przywitanie . Wyraz twarzy Mateusza natychmiast się zmienił . Nagle Mateusz z całej siły uderzył Nathana w brzuch . W tym momencie zamarłam. Myślałam, że coś mu się stało, lecz Nath szybko się pozbierał i zaczął szarpać się z Mateuszem . Chciałam ich rozdzielić i wejść między nich, ale Mateusz odepchnął mnie tak, że uderzyłam głową o schody . Krzyknęłam na cały dom, ponieważ ból był nie do opisania . Zaczęłam płakać z tego powodu, choć ostatni raz zdarzyło mi się to, gdy byłam małą dziewczynką . W tej chwili Nathan dostała dosłownej furii . Zaczął pchać go coraz mocniej, krzyczeć i przeklinać, aby się stąd wynosił . Zauważyłam, że Nath pcha go w stronę drzwi . Nagle sprytnym krokiem odskoczył, otworzył drzwi, wypchnął Mateusza i zamknął drzwi na zamek . Szybko przybiegł i kucnął przy mnie .
- Boże ! Kochanie ! Nic ci nie jest ? - zaczął nerwowo pytać
- Nathan ! Spokojnie . Nic mi nie jest... A przynajmniej tak sądzę . - powiedziałam przez łzy
- Ale kto to był ?!
- To Mateusz - mój były chłopak .
- Leci ci krew ? Nie trzeba jechać na pogotowie ?
- Nie, nie trzeba . Wszystko jest dobrze .
- Na pewno ? Dobrze się czujesz ?
- Tak Nathan, dobrze . Możemy iść do pokoju ?
- Tak, chodźmy . Dasz radę iść, czy cię zanieść ?
- Dam radę . Przecież nie złamałam nogi, ale dzięki .
Weszłam z Nathanem po schodach do mojego pokoju i położyłam się na łóżku . Nathan zaś stanął, opierając się o biurko .
- Co on od ciebie chciał ? - zapytał Nathan
- Nie wiem . Przypuszczam, że przyszedł prosić mnie, abym do niego wróciła, bo ciągle gada, że mnie kocha .
- A ty ?
- Co ja ?
- Czy ty też go kochasz ?
- Oczywiście, że nie ! Kocham ciebie ! - podeszłam i przytuliłam go - Czemu o to pytasz ?
- Nie wiem . Jakoś tak . Połóż się mała, powinnaś leżeć .
- Nie chcę leżeć . Chcę cię przytulać. A poza tym proszę, nie mów na mnie mała .
- Czemu ? Jesteś młodsza ode mnie o 3 lata .
- No to co ? Nie lubię, jak ktoś mówi na mnie mała .
- Dobrze, przepraszam. Daj buziaka i idź się położyć . - powiedział czule Nathan
- Nie. Mówię ci, że nie mam ochoty leżeć .
- Ale powinnaś !
- Ale nie chcę ! Chcę tu z tobą stać i cię przytulać !
- A jeśli pójdę z tobą ? - powiedział uśmiechając się
- To już co innego . - zaśmiałam się . Nathan dał mi buzi w policzek i poszliśmy się położyć .

--------
Wiem, że można było przewidzieć tą całą akcję, ale nie miałam zbyt pomysłu na nowy rozdział, a w szczególności na jego zakończenie . ; / Ale cóż ... Mam nadzieję, że będzie się podobał, i zachęcam do komentowania . :D