czwartek, 10 maja 2012

ROZDZIAŁ 40

* OPOWIADA NATHAN *
Ojciec Maji poprosił mnie, abym wyszedł z nim przed dom, więc poszedłem . Wtedy powiedział do mnie :
- Mam nadzieję, że nie jesteś taki jak Mateusz .
- W życiu ! - krzyknąłem z oburzeniem - Nawet nie chciałbym być .
- Dobrze . Odpowiedz na jedno pytanie .
- Dobrze .
- Kochasz Maję ?
- Tak .
- Może i tak, może i nie ... Czy mógłbyś mi to jakoś udowodnić ?
- Tak, mogę udowodnić . - powiedziałam twardo
- Hmm ... Dobra, ale żeby ta rozmowa została między nami
- Dobrze .
- No dobra . Idź do niej, bo widzę, że już w miejscu ustać nie możesz . - zaśmiał się
- Dobra ... Aha ! I to naprawdę miło z pana strony, że wpadł na pomysł z tym liceum w Londynie . Bardzo sie cieszę z tego powodu . - odwróciłem i poszedłem do domu - Jestem ! - krzyknąłem wbiegając do przedpokoju
- To dobrze . A czego chciał od ciebie ojciec ? - zapytała Maja
- A tam ... Taka tam jedna rzecz, ale już wszystko załatwione . - machnąłem ręką
- OK .
- Ja pójdę rozpakować torby, a wam już dziękuję . Możecie sobie pójść na górę, a was zawołam na kolację . - powiedziała mama Maji

* WRACAMY DO PERSPEKTYWY MAJI  *
- To chodź do pokoju . - powiedziałam
Pobiegliśmy więc po schodach do mnie do pokoju
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć o czym gadaliście z ojcem ? - zapytałam
- Bo nie mogę .
- Ahhh ... Tajemnica męskości, tak ?
- Można tak powiedzieć .- zaśmiał się - Muszę ci coś zaprezentować
- Wal ! - powiedziałam zniecierpliwiona
W tym Nathan posadził mnie na łóżku, stanął przede mną i zaczął śpiewać piszcząc " Touch me, touch me . I wanna feel your body . "
- No kochany ... Z tym to sobie jeszcze poczekasz . - zaśmiałam się
- Tak, tak ... Ale wiesz ... To nie musi być tak od razu na poważnie ... Możemy sobie to uprościć ... - zażartował
- Skoro nalegasz ... - wstałam i lekko go pocałowałam
Nathan zaś natychmiast przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować w usta i zaczął schodzić do szyi . Niestety, długo mu się nie udało tego utrzymać, gdyż inicjatywę przejęłam ja . Teraz to Nathan był przy ścianie, a ja go całowałam .
- Nie myślałem, że to ty w końcu przejmiesz inicjatywę .- powiedział melodyjnym głosem
- No widzisz, jeszcze umiem zaskoczyć ... Ale w sumie, to może zostawmy to na czas w Londynie ? Teraz w każdej chwili może wejść matka albo ojciec i przypał będzie ...
- Dobra ... Poczekajmy na czas Londynu ... Ale jeden pocałunek chyba nie zaszkodzi ?
- Nie, nie zaszkodzi . - uśmiechnęłam się i czule go pocałowałam
Po pocałunku Nath odwrócił się i chciał podejść do łóżka, lecz odwrócił się, szybko podbiegł do mnie i znów zaczął namiętnie całować . Nagle do pokoju weszła mama .
- Yyy ... Kolacja już jest, ale zejdziecie jak ... Jak już będziecie " wolni " ... - wyjąkała mama
W tym czasie oderwała się od Nathana jak oparzona .
- Yyy ... OK . Zaraz zejdziemy . - powiedziałam zawstydzona
- Nie musicie się spieszyć ...
Obydwoje zeszliśmy na kolację . Wszyscy tak się rozbawili, że od stołu odeszliśmy o 23 . Po kolacji poszłam do łazienki, aby się umyć . Nathan zaś poszedł pościelić łóżko . Gdy opuściłam łazienkę, wszedł Nath, a ja poszłam do swojego pokoju . Przebrałam się w koszulę nocną i weszłam pod kołdrę . Nath po przyjściu do mnie zrobił to samo .
- I kot by pomyślał, że jutro pakujemy się razem ? - uśmiechnął się
- No właśnie nikt .
- Dobra, chodźmy spać, bo jutro dużo roboty, a jest już w pół do pierwszej .
- Dobranoc . - przysunęłam się i pocałowałam go
- Dobranoc . - odpowiedział obejmując mnie

--------------
Przepraszam, że prawie cały rozdział to dialogi, ale nie wiedziałam jak to złożyć w całość ... Ale zbliżam się do najlepszej chyba części . ;D Zachęcam do komentowania :D

3 komentarze: