- Co się stało?Czemu płaczesz?- zapytałam z przejęciem w głosie
- Ja...Ja...Jestem w ciąży! - Paulina wybuchnęła jeszcze większym płaczem
- Co? Jak to się stało?
- Była taka jedna noc... No i tak wyszło...
- Ale kto jest ojcem?
- Tom ...
- A co on na to powiedział?
- On jeszcze nie wie ...Nikt nie wie...Dowiedziałaś się jako pierwsza!
- Ale kiedy była ta noc ?!
- Już nie pamiętam ! Boże! Boję się mu to powiedzieć... A ja mam dopiero 16 lat!
- Ale skąd to wiesz?
- Przez pewien czas dość często wymiotowałam,a ostatnio zemdlałam.Coś mnie tknęło, aby zrobić test ciążowy, i... I to się właśnie stało! Boże! Moi rodzice mnie zabiją!
- Przecież z nimi nie mieszkasz . Mieszkasz przecież w kawalerce, którą ci wynajęli.
- I to nie sama.Tylko z Klaudią. Ale to nie zmienia tematu, że mam poważny problem! Nie wiem co robić!
- Ale ja Paulina też nie wiem . Nie mogę ci dać żadnej rady . Przykro mi. - powiedziałam z żalem w głosie
- Dobra. Ja będę kończyła. Muszę się jakoś przygotować, aby powiedzieć Tomowi. Trzymaj kciuki! -powiedziała Paulina z lekką nadzieją - Pa!
- Na razie! Powodzenia! - odłączyłam się i odłożyłam telefon na biurko
- Co się stało? - zapytał Nathan podchodząc do mnie od tyłu i obejmując mnie w pasie
- Wiesz ... Zostaniesz wujkiem, a ja ciocią ...
- Co ? Jak to?
- Tak to .Paulina jest w ciąży z Tomem!
- Jak to kurwa w ciąży?! - krzyknął Nath.
- Normalnie!
- A co Tom na to ?
- Tom jeszcze nie wie.Paulina chce mu dziś powiedzieć.Na razie wiem tylko ja.
- No to pięknie się Tom wkopał . A Paulina tym bardziej.
- Ale ty się tak nie bulwersuj! To ich sprawa.Oni muszą to sami załatwić! Nie potrzebują osób trzecich! Nie uważasz?
- Dobra.Idziesz do tej łazienki ?
- Idę, ale nie denerwuj się tym ! To nie ty jesteś w tej sytuacji . - podeszłam i pocałowałam go . Wzięłam z szafy czyste rzeczy, wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki . Umyłam zęby, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wróciłam do pokoju . Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam, że jest dopiero 9:05 .
- Nathan, możesz już iść do łazienki . - powiedziałam
- Okej, dzięki .
- Ja w tym czasie pójdę z psem . Wezmę klucze .
- Dobrze . Tylko się nie zgub ! - zażartował Nath
- Postaram się . - zeszłam do przedpokoju, wzięłam smycz, założyłam ją Jadze i wyszłam z domu . Spacerowałam z psem ok. 10 minut . Gdy wróciłam do domu było 25 po dziewiątej . Nathan siedział na łóżku i czekał już na Sivę . Powiedziałam mu, że już wychodzę na autobus i pocałowałam go . Odwróciłam się, aby wyjść, ale Nathan złapał mnie za rękę, pociągnął do tyłu w swoją stronę i jeszcze raz czule mnie pocałował ...
------------
Właśnie dla tej rozmowy telefonicznej tamten rozdział był taki nudny ... Nie miałam już pomysłu na zakończenie, więc już wymyślałam na odwal się ... ;D Tak się zastanawiam czy będzie kiedyś 10 komentarzy ? ;p Ale nic ... Ważne, że w ogóle czytacie te bzdury ... ;D
jakie bzdury ? ja czytam cały czas twoje opowiadanie i jak dla mnie jest świetne !
OdpowiedzUsuńTo jest super. Nareszcie dowiedziałam się co i jak ! Ja już chcę wiedzieć więcej ;)
OdpowiedzUsuńRozdział mega genialny!
OdpowiedzUsuńJakie bzdury? Ten rozdział jest super ; )
OdpowiedzUsuń