środa, 30 maja 2012

ROZDZIAŁ 51

Nagle po ciemku zobaczyłam jak z domu ktoś wychodzi . Domyśliłam się, że to Mateusz . Zaczęłam biec najszybciej, jak potrafię, lecz on zaczął mnie gonić . Mateusz powoli mnie doganiał, ale w samą porę dobiegłam do postoju taksówek . Pędem wsiadłam do jednej z nich i zaczęłam krzyczeć do kierowcy :
- Błagam ! Niech pan jedzie zanim ten chłopak tu dobiegnie ! Błagam pana !
Taksówkarz widząc moje przerażenie przed Mateuszem szybko ruszył .
- Co pani jest ? Czemu pani przed nim uciekała ?  - zapytał zdenerwowany taksówkarz
- On mnie porwał ! Udało mi się uciec, ale on zaczął mnie gonić !
- Zawiozę panią do szpitala, tam zrobią pani wszystkie badania, dobrze ?
- Dobrze, dziękuję panu .
Oparłam się o siedzenie i odetchnęłam z ulgą . Taksówkarz był bardzo miły . Wprowadził mnie do samego szpitala . Ze szpitala zadzwonili do chłopaków, aby przyjechali, a ja przez ten czas miałam robione wszystkie badania . Powiedziałam lekarzom, że Mateusz 2 razy coś mi wstrzyknął . W szpitalu powiedzieli, że jak już chłopcy przyjadą będę mogła pojechać do domu, ale najpierw całą sprawę zgłosić na policję . Gdy po wszystkich badaniach wyszłam na korytarz, chłopaków jeszcze nie było . Usiadłam więc na krześle, aby na nich poczekać . Siedziałam tak ok. 10 minut czekając na nich, gdy nagle zobaczyłam, że cała piątka wchodzi na korytarz . Zerwałam sie z krzesła, podbiegłam do Nathana i mocno go przytuliłam . Dopiero teraz puściły mi nerwy i rozpłakałam się .
- Już dobrze . Jesteśmy z tobą i zabieramy cie do domu . - powiedział czule Nathan gładząc mnie po głowie
- Kto cię w ogóle porwał ?! - zapytał nieco zdenerwowany Max
- Ma ... Ma... Mateusz . - wykrztusiłam przez płacz
- Co ?! - krzyknął Nathan - Zajebię tego skurwiela !
- Musimy z tym jechać na policję ! - krzyknął Jay - Nie można tego tak zostawić !
- Lekarz powiedział, żeby jechać od razu . - powiedziałam
- Dobrze, pojedziemy . - powiedział Nathan - A kiedy trzeba odebrać wyniki badań ?
- Jutro powinny być . - odpowiedziałam
- Chodźcie . Jedziemy z tym policję i do domu, bo bo 5 rano jest ... - powiedział Siva ziewając
- Dobra, a jutro przyjedziemy po wyniki . - powiedział Nath
- To co ? Jedziemy ?
- Tsaaa ... - Nathan objął mnie i wyszliśmy ze szpitala
Ze szpitala pojechaliśmy na policję . Powiedziano mi, żebym zgłosiła się rano, abyśmy pojechali na postój taksówek, żebym wskazała droge do tego domu, spod którego uciekałam . Policjant powiedział jeszcze tylko, abym wzięła ze sobą bliską mi osobę, bo to miejsce będzie mogło na mnie źle działać, gdyż po tej nocy musiałam sie do tego zrazić . Nie musiałam nawet prosić, bo Nathan od razu powiedział, że ze mną pojedzie . Gdy tylko pojechaliśmy do domu, nie przebierając się poszłam do siebie do pokoju i położyłam się spać ...

-------------
I nudniejszy niż ostatni ... ; / Mam chociaż nadzieję, że się wam podoba taka szmira ... ;D Zachęcam do komentowania :*

4 komentarze:

  1. Ciekawy :D Pisz szybko kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to potrafisz doprowadzić człowieka nawet mega zaspanego do mega pobudki!
    Ten rozdział, a w szczególności początek tak mnie rozbudził, że masakra! Ale to nic
    Rozdział wspaniały, cudowny, rewelacyjny, fantastyczny i mogłabym tak w nieskończoność
    Czekam na nexta
    Weny, kochana

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, pisz szybko nastepny , bo chce wiedziec co dalej !!!
    ~ Halfway There

    OdpowiedzUsuń

  4. Po prostu świetne kocham to , ja dopiero zaczynam ale zapraszam do mnie
    --->>http://normalnienienormalnanajegopunkcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń