piątek, 1 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 52

Nathan obudził mnie około 11.00, abym zeszła na śniadanie . Wstałam z łóżka, zaliczyłam poranną toaletę, ubrałam się i zeszłam na dół . Zanim weszłam do kuchni zajrzałam zza drzwi kto tam siedzi . Oprócz chłopków siedzieli tam jeszcze Martin, Kevin, Michelle, Jessica, Paulina i Klaudia . Gdy tylko weszłam do pomieszczenia wszystkie dziewczyny wstały, podeszły i przytuliły mnie pytając jak się czuję i w ogóle . Gdy usiadłam przy blacie Martin spojrzał na mnie i powiedział troskliwie :
- Nie martw się . Zaraz z Nathanem pojedziecie na policję, a potem po wyniki badań . Na pewno wszystko będzie dobrze .
- Właśnie ! Masz dopiero 16 lat ! Jeszcze całe życie przed tobą ! Nie możesz się teraz załamywać ! - dodał Kevin
- Dzięki wam za te słowa ... Ja też wierzę, że będzie w porządku . - przytuliłam ich
- Musisz być dobrej myśli . - powiedziała Michelle gładząc mnie po ramieniu
W spokoju zjadłam śniadanie, nałożyłam lekki makijaż i wyszliśmy z Nathanem z domu . Pojechaliśmy na posterunek policji, a stamtąd z paroma policjantami na postój taksówek . Tak pokazałam policjantom drogę, którą biegłam . Gdy doszliśmy do tego domu, nagle przed oczami ukazała mi się scena mojej ucieczki,a w sobie poczułam strach przed tym miejscem . Miałam wrażenie, że zaraz z domu wyjdzie Mateusz, a ja znów będę musiała uciekać . Zatrzymałam się, bo zaczęło mi się robić słabo na widok tego miejsca .
- Kochanie, wszystko dobrze ? - zapytał Nathan zatrzymując się przy mnie
- Tak, po prostu mi trochę słabo ...
- Ale możesz jeszcze trochę iść ?
- Tak, raczej tak ...
Nathan chyba widział moje przerażenie, gdyż mocno mnie objął i szepnął na uch " Już niedługo będzie po wszystkim " . Podeszliśmy z policjantami do wejścia, a oni zapukali do drzwi . Drzwi otworzył Mateusz, a w ręku miał nóż .
- Czego tu ?! - krzyknął grożąc nożem jednemu z policjantów
- Jest pan aresztowany za porwanie tej dziewczyny ! - powiedział policjant wskazując na mnie
- Nakablowałaś na mnie ty dziwko ?! - Mateusz rzucił się do mnie z tym nożem
Policjanci szybko go ode mnie zabrali . Ja mocno przytuliłam się do Nathana wkładając głowę w jego ramię .
- Już pani nic nie grozi . Teraz on pojedzie z nami do aresztu . - powiedział policjant - Może pan zabrać swoją dziewczynę do domu . - dodał kierując wzrok na Nathana
Poszliśmy więc do samochodu . Samochodem pojechaliśmy do szpitala, by odebrać wyniki badań . Gdy dojechaliśmy na miejsce, Nath został w samochodzie, a ja weszłam do budynku . Po krótkiej rozmowie z lekarzem pielęgniarka wręczyła mi wyniki . Kierując się do wyjścia otworzyłam dużą kopertę i zerknęłam w kartkę . Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam . Myślałam, że zemdleję na miejscu ...

-------------
I znów nuuuuda ... ; / Coś mi ostatnio rozdziały nie wychodzą ... ; / Zachęcam do komentowania + Z przykrością muszę was zawiadomić, że jest to jeden z ostatnich rozdziałów tego fanfica ... I nie jestem pewna, czy opłaca mi się zakładać nowego skoro ostatnio spadły statystyki i mało osób odwiedza bloga . -,-

7 komentarzy:

  1. Pierwsza! Jestem Pierwsza!
    Rozdział cudowny! Tylko DLACZEGO SKOŃCZYŁAŚ W TAKIM MOMENCIE?!
    Przez to zwariuję jak szybko nie dodasz nowego rozdziału!
    Weny, kochana

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ;***
    Proszę załóż nowego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Majka czytam Twojego bloga od samego początku ! Masz talent ! Proszę nie usuwaj bloga, pisz kolejne rozdziały ! ; **** . Kocham tego bloga , jest boski , odwiedzam go codziennie : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :)
    jakie są wyniki badań ?
    szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  5. proszę nie kończ bloga jest super uwierz wiem co piszę czytam go chyba od 18 rozdziału tylko że nie komentowałam ale gdy zobaczyłam to na końcu to trzeba napisać koma a więc życzę weny i mam nadzieję że nasze komentarze wesprzą(sory nie wiem jak się to pisze) cię na duchu,dodadzą weny i dzięki nim napiszesz jeszcze dużo rozdziałów czekam na nexta, weny życzę<3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział, taki z lekkim dreszczykiem xD ok, czytam następny :P
    ~ Halfway There

    OdpowiedzUsuń